- Niemal każdego dnia przychodzą do nas klienci z receptami i proszą by wydać im "listek" przepisanych przez lekarza tabletek. Na całe opakowanie nie mają pieniędzy - mówi jedna z radomskich aptekarek.
Okazuje się, że to nie wydawanie leków bez pieniędzy jest największym problemem. O wiele trudniej jest wytłumaczyć ludziom, dlaczego za każdym razem, gdy słyszą w mediach, że leki tanieją, to przy okienku płacą za nie więcej.
O tym, że coraz częściej klienci proszą o tańsze zamienniki leków doskonale wie Danuta Napora, przewodnicząca radomskiej delegatury Okręgowej Izby Aptekarskiej w Warszawie, kierowniczka jednej z radomskich aptek.
- Wyjątkiem jest jeśli ktoś przed wydaniem leku nie pyta o jego cenę. My tak na prawdę jesteśmy przyzwyczajeni już, że ludzie kupują tylko to co najpotrzebniejsze, niekiedy tylko te leki, które trzymają ich przy życiu - mówi Danuta Napora Pani Barbara, mieszkanka radomskiego osiedla Gołębiów ma 760 złotych emerytury. Od lat choruje na cukrzycę, dokuczają jej też skoki ciśnienia. Na leki wydaje miesięcznie prawie 230 złotych.
- Oszczędzam na jedzeniu, nie kupuję nowych ubrań. Jak w jednym miesiącu zapłacę czynsz za mieszkanie to biorę lekarstwa na zeszyt w aptece. Jeśli wstrzymam się z opłatami, to wtedy mogę zapłacić za lekarstwa i tak jest w kółko - opowiada starsza kobieta.
Takim klientom jak pani Barbara pomagają aptekarze, wydają im leki z możliwością spłaty w dogodnym dla nich terminie.
Aptekarze podkreślają uczciwość pacjentów.
- Większość kupujących to nasi stali klienci. Przyznam, że raczej nie zdarzyło mi się, żeby ktoś nie oddał pieniędzy - mówi Danuta Napora.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?