Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ćwierkający symbol świąt Wielkiej Nocy (zdjęcia)

Antoni SOKOŁOWSKI [email protected]
Szymon Wykrota
Żółte, puszyste kurczaki cieszą oczy, a ostatnio bywają także... ozdobą wielkanocnego stołu. Sprawdziliśmy skąd się w ogóle biorą.

Zielononóżki już sobie poszły

W okresie rozwoju wielkich ferm nastąpiła selekcja ras kur przeznaczonych do hodowli. W wylęgarni w Iłży przygotowuje się zwykle rasy ogólnoużytkowe Rosa 1 i Rosa 5. - Przez lata hodowli inne rasy poszły już w zapomnienie - dodaje Krystyna Krakowiak.
I tak na polskich podwórkach coraz trudniej znaleźć popularną czubatkę, czy kurę zielononóżkę. Ta ostatnia zresztą jest typową polską rasą kur, która została przywieziona na teren Polski po wojnie przez repatriantów z terenów obecnej Ukrainy. były utrzymywane w wielu polskich gospodarstwach, a ich posiadanie ich było wyrazem patriotyzmu rolnika. Zielononóżki przegrały jednak z innymi rasami, bo choć łatwa w hodowli, nie daje tyle jaj i mięsa.

Jeśli kurczaki, obok zajączków i bazi mogą być symbolem Wielkanocy, to w Zakładzie Wylęgu Drobiu w Iłży te święta są przez cały rok. - Zima, czy lato u nas cały czas przychodzą na świat żółciutkie kurczaki - uśmiechają się panie pakujące do skrzynek rozćwierkane pisklęta.

Wszystkie kurczaki z zakładu w Iłży odjadą zaraz do ferm drobiarskich, gdzie będą rosnąć, przybierać na wadze, by potem stać się, niestety… przysmakiem na stołach. Szacuje się, że na co drugim świątecznym obiedzie będą potrawy z kurczaków.

PIERWSZE BYŁO JAJO…

Wszystko zaczyna się od jaja, a właściwie tysięcy jaj. W wylęgarni rozpoczyna się życie kurcząt. Tu rodzą się kurczaki przeznaczone w większości do ferm. Cała produkcja jednego kurczaka trwa w iłżeckim zakładzie 21 dni. Tutaj jeden kurczak to tyle, co nic. Tu liczy się w tysiącach, dziesiątkach tysięcy, a potem i setkach tysięcy sztuk.

- Jaja dostajemy z ferm reprodukcyjnych, są już zapłodnione, czyli koguty zrobiły swoje - śmieje się Krystyna Krakowiak, kierownik Zakładu Wylęgu Drobiu.
Każde jajo jest dokładnie sprawdzane i to kilka razy. Kontrola polega miedzy innymi na sprawdzeniu jajka w ostrym świetle. Przenika ono skorupę i da się zauważyć, w jakim stanie jest zarodek.

Jajko, które trafia do wylęgu musi być czyste, mieć odpowiedni kształt, nie może być zbyt małe ani duże. Każde trzeba zdezynfekować, by ochronić je przed bakteriami. Potem tysiące jaj układa się na paletach i umieszcza na wózkach w inkubatorach. Są one jak naturalna kwoka: jajom jest ciepło, mają przewiew, odpowiednią wilgotność i wszystko tak, jak pod skrzydłami kury.

- Z tym, że kwoka zmieści w gnieździe 15, czy nawet 20 jaj, a jeden nasz inkubator pomieści 36 tysięcy jaj na jeden cykl - mówi Krystyna Krakowiak.

MASZYNA NIE GRZEBIE NÓŻKĄ

W hali lęgowej stoi sześć dużych inkubatorów. Każdy z nich jest sterowany automatycznie, ma ustawioną temperaturę na 37,6 stopnia Celsjusza. Palety z jajami są ustawione na skos, i co godzinę są automatyczne przechylane.

- Gdy kwoka wysiaduje jaja, też nie siedzi spokojnie. Czasami grzebie nóżką w piachu, obróci jajo. Dzięki temu zarodek w środku nie przywiera do skorupy. A inkubator naśladuje ruchy kwoki i też przechyla jaja - opowiada pani kierownik.

Tysiące jaj spędza w inkubatorze 18 dni. W dziewiętnastym dniu pisklęta już można zobaczyć. Ze skorupek już wyglądają oczka i dzióbki kurczaczków. Wtedy są one przenoszone do tak zwanego klujnika. W komorach klujnika, gdzie jest ciepło, kurczaki wychodzą całkowicie ze skorupek. Po wyschnięciu już są żółte i donośnym piszczeniem dają znać, że żyją.

GOSPODYNIE WOLĄ KURKI

W wielu wylęgarniach, a tak jest i w Iłży, znacząca część przychodzących na świat kurczaków, to brojlery przeznaczane na tucz. Są zwykle rasy Ross lub Cobb, a trafiły na polski rynek drobiarski z Holandii i Danii.

W przypadku hodowli brojlerów nie ma znaczenia płeć kurczaka: kura i kogut tak samo dobrze przybierają na wadze. Tak samo dobrze smakuje później ich mięso. Ale czasami trzeba też wybrać płeć kurczaka, by określić, czy wyrośnie potem kogut, czy kura.

- W naszej wylęgarni mamy też kury ogólnoużytkowe. To są takie kury, które można spotkać na podwórku w niejednej wsi. Mają po prostu znosić jaka, przybierać na wadze. W takich przypadkach ważna jest płeć, bo wiele gospodyń woli mieć na przykład kury, które mają znosić jaja. Wtedy musimy określić płeć kurczaka - mówi Krystyna Krakowiak.

SEKSOWANIE KURCZAKÓW

Seksowaniem kurczaków zajmują się sekserki, czyli panie, które w okamgnieniu odróżnią ptasiego samca od samiczki. W tym zawodzie najczęściej pracują panie.

- Seksowanie jest konieczne, jeśli chcemy odstawić kurczaki, które będą potem nioskami na fermie. Byłoby źle, gdyby na taką fermę trafiły same koguty. Te wprawdzie lepiej rosną, ale przecież nie zniosą ani jednego jaja - dodają pracownice wylęgarni.

Jak się odbywa seksowanie? Jest kilka sposobów. Najczęściej wystarczy sprawdzić lotki na skrzydłach: inne są u samiczki, a inne u samca. Jest też tak zwana metoda japońska, gdzie określa się płeć kurczaka, po wyglądzie fałdów na kuperku. Za wyselekcjonowanego kurczaka jest też inna cena Za kurkę płaci się w Iłży 3,2 złote, a kogutki są tańsze kosztują 2,6 złote.

ŻÓŁTE OZDOBY NA STÓŁ

Żółte, puszyste kurczaki cieszą oczy, a bywają także ozdobą wielkanocnego stołu. Taki szykuje właśnie Jacek Hanusz, w pałacu Manor House w Chlewiskach. W czwartek rano przyjechał do Iłży, by dostać tu 30 kurcząt.

- Każdego roku przygotowujemy wyjątkowy stół na śniadanie wielkanocne. W osobnym miejscu, w podgrzewanym akwarium umieszczamy kurczaki. Jest to wszystko przybrane ozdobami i proszę uwierzyć, że kurczaki są niezwykłą ozdobą.
Nasi goście są zawsze zachwyceni, a dzieci z wypiekami na twarzy oglądają kurczęta. Okazuje się często, że niektóre po raz pierwszy w życiu widzą żywe kurczaczki - opowiada Jacek Hanusz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie