[galeria_glowna]
Przed laty, Czarni toczyli niezwykle pasjonujące spotkania z ekipą Nysy w siatkarskiej ekstraklasie. Tamte czasy pamiętają nie tylko kibice, ale także obaj trenerzy. Zarówno Wojciech Stępień, jak i Jarosław Stancelewski, prowadzący obecnie Stal, grali wówczas w barwach Czarnych. Niedzielny mecz obu drużyn z bogatymi tradycjami, rozgrywany na zapleczu ekstraklasy zapowiadał się na równie zacięty. Spotkanie lepiej rozpoczęli radomianie, przez cały czas utrzymując kilkupunktową przewagę. Gospodarze wyglądali na pewnych siebie i własnych umiejętności. Poprawnie spisywał się wszyscy zawodnicy, a zwłaszcza Krzysztof Ferek, który zdobył punkt na wagę zwycięstwa w pierwszym secie.
Druga odsłona miała niezwykle wyrównany i zacięty przebieg. W końcówce, radomianom udało się wypracować trzypunktową przewagę. Rywale nie zamierzali jednak się poddać i zmniejszyli stratę do jednego punktu. W akcji, która mogła dać radomskiej ekipie prowadzenie w meczu 2:0, błąd przekroczenia linii ataku popełnił Ferek, co dało remis po 24. Chwilę później atakujący Czarnych został zablokowany. Czarni ponownie stanęli przed szansa na wygranie seta, po ataku Jakuba Wachnika. Zespół z Nysy ponownie wyrównał, a dwa błędy ataku Ferka dały zwycięstwo rywalom i remis w meczu 1:1, a radomianom w zaskakujący sposób odebrało ochotę nie tylko do walki, ale w ogóle do dalszej gry.
O kolejnych dwóch setach zawodnicy i kibice będę zapewne chcieli jak najszybciej zapomnieć. Tak źle Czarni nie grali już dawno. Radomianom nie udawało się nic. Psuli zagrywki, popełniali błędy w przyjęciu, nie mogli skończyć ataku. Czwartą odsłonę Czarni przegrali do 10 i ze spuszczonymi głowami opuszczali boisko. Nie przedłużyli serii zwycięstw we własnej hali, która trwała od początku poprzedniego sezonu.
Najlepszym zawodnikiem spotkania został Maciej Kęsicki z Nysy, który otrzymał statuetkę od sponsora spotkania, Wiesława Kobzy.
Czarni Radom - Stal AZS Nysa 1:3 (25:21, 27:29, 16:25, 10:25).
Czarni: Neroj, Ferek, Gutkowski, Wachnik, Grzechnik, Kałasz - Pszenny (libero) oraz Gonciarz, Gałązka, Prygiel.
POWIEDZIELI PO MECZU:
Wojciech Stępień, trener Czarnych Radom: - Scenariusz podobny jak w Kętach. Mieliśmy rywala na widelcu i odpuściliśmy. Szkoda tego drugiego seta. Mecz mógł potoczyć się inaczej.
Jarosław Stancelewski, trener Stali Nysa: - Zespół wreszcie uwierzył we własne umiejętności, w to, że potrafi grać. Byliśmy wreszcie stabilni w przyjęciu i to pozwoliło nam swobodnie rozgrywać akcje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?