20-letni radomianin zgłosił w komisariacie I w Radomiu, że w minioną niedzielę rano, gdy wyszedł z dyskoteki i czekał na autobus na przystanku przy ulicy Poniatowskiego, został napadnięty przez kilku mężczyzn.
Dwaj z nich mieli mu wykręcić ręce, a trzeci miał w tym czasie przeszukać kieszenie i ukraść telefon komórkowy oraz łańcuszek. Podał nawet rysopisy rzekomych sprawców.
Wszczęto postępowanie, z policyjnych ustaleń zaczął się jednak wyłaniać nieco inny obraz tego poranka. Chłopak rzeczywiście był na dyskotece i po wyjściu z niej doszedł na przystanek przy Poniatowskiego, na którym usnął.
- Śpiącego na przystanku zauważyli policjanci patrolujący w niedzielę rano miasto i w trosce o jego bezpieczeństwo i zdrowie zawieźli go do domu. Ale najwidoczniej młodzieniec budząc się rano w domu o tym zapomniał. Zauważył jednak brak telefonu komórkowego i zgłosił rozbój w komisariacie - informował nas Rafał Jeżak z zespołu do spraw komunikacji społecznej Komendy Miejskiej Policji w Radomiu.
We wtorek mężczyzna został zatrzymany. Przyznał, że od momentu, gdy był w dyskotece nie pamiętał, co się z nim działo i co zrobił z telefonem komórkowym. Wierząc w skuteczność policji myślał, że gdy zgłosi rozbój, to funkcjonariusze na pewno ustalą, gdzie jest jego telefon komórkowy. 21-latek został zwolniony do domu, będzie jednak odpowiadał za złożenie fałszywego zgłoszenia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?