Własne ciepło będzie w tym roku o dobre kilkaset złotych droższe niż w poprzednim sezonie. Wszystko przez rosnące ceny węgla, gazu i oleju.
Gorąco zrobi się właścicielom domków jak zobaczą rachunki za ciepło za nadchodząca zimę. Obecne ceny - przynajmniej na razie - utrzymają tylko duże ciepłownie.
Podwyżki już odczuły osoby kupujące na zimę opał - drewno, węgiel i miał. Ci, którzy mają piece gazowe lub olejowe, modlą się żeby ciepła potrwała jak najdłużej. Wszystko wskazuje na to, że rachunki będą mieli przynajmniej 15 procent wyższe.
400 ZŁ WIĘCEJ ZA WĘGIEL
- Zawsze kupuję pięć ton wysokoenergetycznego, ale niezbyt grubego węgla i około trzech ton miału. Do tego dwie fury drewna do kominka i na rozpałkę do pieca - wylicza Zdzisław Witecki, właściciel domku o powierzchni 180 metrów kwadratowych. - W ubiegłym roku za to wszystko zapłaciłem nieco ponad dwa tys. złotych. W tym prawie 2,5 tys. złotych chociaż specjalnie kupowałem opał latem i przez to zaoszczędziłem w stosunku do obecnych cen prawie 200 zł.
Osoby, które nie skorzystały z letnich obniżek cen węgla, teraz zapłacą średnio o 30-40 złotych więcej za tonę niż latem. Zimowe grzanie będzie kosztować od 400 do 600 złotych więcej niż w ubiegła rekordową zimę.
GAZ: RAZEM 15 PROCENT
Droższe będzie też gazowe ogrzewanie domu. W ubiegłym roku właściciel dużego domku - powierzchnia użytkowa około 200 metrów kwadratowych - za 12 miesięcy gotowania, podgrzewania wody i zimowe grzanie zapłacił około pięć tys. złotych.
- Piec do centralnego ogrzewania jest nowy, wymienione mam też kaloryfery i całą sieć. W tym roku, jeśli zima będzie równie ostra, rachunki na pewno będą wyższe. Gaz podrożał w październiku 2005, kwietniu 2006, teraz znów mówi się o podwyżkach. Jeśli wejdą one w życie uzbiera się razem około 15 procent w ciągu roku - przelicza Marek Kaleta.
OLEJEM NAJDROŻEJ
Najdrożej za grzanie zapłacą jednak właściciele domków ogrzewanych piecami olejowymi. W ubiegłym roku ogrzanie mającego 160 metrów kwadratowych domku w szeregowej zabudowie kosztowało średnio 600 zł miesięcznie. Jednak olej opałowy był wtedy o jedna piątą tańszy niż obecnie. Przy cenie około 2,50 zł za litr ciepło może kosztować nawet 800 zł!
- Piec olejowy zainstalowałem trzy lata temu, bo był to jeden z tańszych i najbardziej ekologiczny sposób ogrzewania domu. Teraz sąsiedzi, którzy ogrzewali prądem i zawsze narzekali na gigantyczne rachunki, za zimowy miesiąc płacą rachunki po 650 złotych. I tak mniej ode mnie - wylicza pan Robert.
TYLKO CIEPŁOWNIE BEZ ZMIAN
Wszystko wskazuje na to, że tylko duzi producenci ciepła nie zmienią cen. Podwyżek nie muszą się więc bać mieszkańcy spółdzielni mieszkaniowych podpięci do miejskich sieci.
- Od dwóch lat mamy tę samą taryfę opłat i jest ona ważna do połowy przyszłego roku. Na tą zimę podwyżek, jak na razie, nie przewidujemy. Do naszych ciepłowni opał kupiliśmy jeszcze wiosną. Elektrociepłownia też nie zapowiada drastycznych zmian cen - mówi Mieczysław Karwasiński, rzecznik Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej w Kielcach.
Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?