Fundacja "Bezpieczeństwo" dzierżawi parkingi samochodowe w Radomiu i poza pobieraniem pieniędzy nic innego nie robi. Jej pracownikom nawet nie chce się sprzątać. Tymczasem Mieczysław Cieślak, dyrektor biura fundacji, nazywa białym coś, co jest czarne.
Fundacja zarządza kilkoma parkingami w mieście od dwóch lat, odkąd została zniesiona strefa płatnego parkowania. Jeden z nich mieści się obok Radomskiego Szpitala Specjalistycznego przy ulicy Tochtermana. W nawierzchni są takie doły, że jakiś kierowca pożegna się kiedyś z zawieszeniem samochodu. Oprócz tego na terenie parkingu leżą liście, które pozostały tam jeszcze z jesieni. Żeby było ciekawiej, rośnie tam tylko jedno drzewo.
Zapytaliśmy Mieczysława Cieślaka, czy wie jak wygląda stan parkingu obok szpitalu.
- Sprzątamy na bieżąco, zmiatamy też liście i tam naprawdę jest czysto. Wiem, że parking powinien wyglądać lepiej i będzie, bo zrobimy porządek przed majowymi świętami - powiedział nam dyrektor Cieślak.
Sprawdziliśmy. W trzech zatoczkach nadal znajdują się nie sprzątnięte liście. Słów krytyki pod adresem zarządcy nie szczędzą też kierowcy.
- Stan parkingu jest fatalny. Ktoś powinien za to otrzymać nawet nie żółtą, lecz czerwoną kartkę. W każdym razie wystawia on złe świadectwo miastu, bo pewnie jest jego własnością - uważa Marcin Włodarczyk z Szydłowca.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?