Częściowy demontaż samolotów TS-11 Iskra w Radomiu
Samoloty TS-11 Iskra zostaną umieszczone na wielkich stalowych wysięgnikach na rondzie Narodowych Sił Zbrojnych w Radomiu
Częściowy demontaż Iskier jest konieczny, po to by „odchudzić” samoloty i zmniejszyć ich wagę. Cała konstrukcja będzie posadowiona na solidnym betonowym podłożu, z którego będą „wyrastały” stalowe wysięgniki utrzymujące „odchudzone” samoloty. Zmniejszenie wagi jest konieczne dla stabilności całej konstrukcji. Samoloty ze swoimi skrzydłami to w praktyce wielkie „żaglowce” podatne na podmuchy wiatru, a ich ciężar może się zwiększyć na przykład w czasie opadów śniegu, albo w razie oblodzenia.
W piątek, 21 kwietnia mechanicy trudzili się nad wymontowaniem elementów samolotów. Prace okazały się sporym wyzwaniem technicznym. Na przykład, aby pozbyć się zbiorników paliwa trzeba wejść do tych zbiorników i usuwać po kolei każdy z elementów zbiornika. Maszyny pozbawione są silników odrzutowych. Przed montażem na wysięgnikach trzeba będzie na przykład usunąć również golenie, które są bardzo ciężkie. Największym wyzwaniem logistycznym będzie też transport samolotów z jednostki wojskowej na rondo Narodowych Sił Zbrojnych.
Iskry, które trafią na instalację to stosunkowo niezbyt wiekowe maszyny, ale pod koniec ich lotniczego życia służyły w wojsku jako „dostarczyciele” części zamiennych dla maszyn jeszcze latających. Warto powiedzieć, że zdecydowana większość elementów samolotu było produkcji polskiej, ale nie były one od dawna wytwarzane.
Dziś sprawne jeszcze wojskowe samoloty TS-11 Iskra już nie latają, bo nie mają tak zwanych resursów. Wycofywane z wojska samoloty są sprzedawane, bądź przekazywane zainteresowanym instytucjom jako swego rodzaju eksponaty. Są pasjonaci lotnictwa skłonni zapłacić setki tysięcy złotych na zakup legendarnego wojskowego samolotu. Jednak wojsko rzadko decyduje się na sprzedaż na „wolnym rynku”. Iskry trafiają częściej do muzeów, albo na przykład do stowarzyszeń, które chcą stare samoloty wykorzystywać jako eksponaty. W Polsce i na świecie są jednak Iskry, które jeszcze latają. Wiadomo o co najmniej jednym kolekcjonerze ze Stanów Zjednoczonych, który kupił samolot, wyremontował go i wciąż na nim lata. Mówi się, że w Polsce są jeszcze trzy sprawne maszyny należące do prywatnych właścicieli. Czterema maszynami, które ostatecznie trafiły do Radomia, interesowało się wiele instytucji i prywatnych pasjonatów lotnictwa. Jednak władze wojskowe uznały, że prośba ze strony radomskich pasjonatów i Radomskiego Samorządu Obywatelskiego jest najbardziej uzasadniona.
Całe przedsięwzięcie związane z budową pomnika – instalacji to inicjatywa społeczna finansowana z dobrowolnym datków mieszkańców Radomia. Inicjatywę wspierają byli i obecni piloci, ale też ludzie związani z radomską jednostką wojskową, rodziny pilotów. Wciąż na zrzutka.pl na stronie „Pomnik Lotników w Radomiu – Iskry w rozlocie” trwa zbiórka pieniędzy na sfinansowanie wszystkich prac.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?