MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Czterolatka miała wypadek w... szpitalu w Radomiu!

Agnieszka WITCZAK [email protected]
sxc.hu
Dlaczego upadła w nocy na podłogę z wysokości 70 centymetrów?

Co na to ordynator oddziału?

Co na to ordynator oddziału?

Dlaczego dziecko zostało położona na łóżku bez zabezpieczeń?
Lila Pisarek, ordynator Oddziału Dziecięcego Radomskiego Szpitala Specjalistycznego: - Dziecko trafiło na oddział w miniony piątek. Wtedy mieliśmy 19 przyjęć i wszystkie łóżka z zabezpieczeniami były już zajęte. Rodzice zadeklarowali, że będą przy dziecku w nocy. Gdyby tego nie zrobili, na pewno nie trafiłoby ono na takie łóżko. Pierwszej nocy nad dziewczynką czuwała matka, było wszystko w porządku, drugiej nocy ojciec, ale zasnął. Gdyby zgłosił personelowi, że źle się czuje, jest zmęczony, senny, na pewno szczególną uwagę personel zwróciłby na czterolatkę. Rocznie na naszym oddziale leczymy 1,5 tysiąca małych pacjentów. Takie sytuacji, jak ta jeszcze nie było.

Czteroletnia dziewczynka trafiła tydzień temu na Oddział Dziecięcy szpitala przy ulicy Tochtermana w Radomiu z rozpoznaniem pokrzywki. Dziecko zostało ulokowane na łóżku bez zabezpieczeń, obok czuwał ojciec. W nocy mała pacjentka spadła z łóżka na podłogę. Dlaczego dziecko trafiło na "niewłaściwe" łóżko?

O sprawie poinformował nas Jacek Czyżewski, tata czteroletniej pacjentki. Mężczyzna szczegółowo przedstawia pobyt dziecka na oddziale i podkreśla, że o incydencie, który wydarzył się w szpitalu mówi głośno, tylko po to by przed podobnym scenariuszem przestrzec innych rodziców.

Z PRZYCHODNI DO SZPITALA

- W ubiegły piątek córeczka źle się poczuła, na twarzy i ciele pojawił się obrzęk. W przychodni zdiagnozowano pokrzywkę w takim stadium, że konieczna była wizyta w szpitalu - opowiada pan Jacek.

Matka dziecka udała się z czterolatką do szpitala przy Tochtermana, dziewczynka została przyjęta na oddział dziecięcy.

- Żona usłyszała, że nie może spać z małym dzieckiem na tym samy łóżku więc czuwała przy małej na dostawionym fotelu - opowiada nasz rozmówca.

CZUWAŁ I ZASNĄŁ

Pierwsza noc minęła spokojnie, w kolejną z soboty na niedzielę z dzieckiem został już ojciec. - Zmieniłem żonę by odpoczęła. Do spania przy małej przygotowałem sobie karimatę i koc. Przysnąłem, a córka spadła z łóżka - wspomina przykre chwile ojciec dziewczynki.

Na szczęście dziecko nie odniosło obrażeń, nie uskarża się na ból i nie ma zewnętrznych oznak upadku, ale ojciec nie może pogodzić się z faktem, że mogło dojść do nieszczęścia. Pyta dlaczego jego córka została położona na łóżku, które nie ma zabezpieczeń. Mężczyzna zmierzył wysokość między łóżkiem, z którego spadła córka a podłogą, ta wynosi około 70 centymetrów.

- Był środek nocy, nie szukałem winnych o fakcie poinformowałem tylko pielęgniarkę. Rano córka została wypisana ze szpitala, ale przed opuszczeniem oddziału udałem się do lekarza dyżurnego. Chciałem go poinformować o tym co miało miejsce w nocy. Dowiedziałem się, że sprawa ta została odnotowana w karcie pobytu dziecka,a moim obowiązkiem było ciągłe czuwanie przy nim, a nie spanie -mówi ojciec.

BEZ ZABEZPIECZEŃ

- Zapytałem, dlaczego moje dziecko dostało łóżko bez zabezpieczeń? W odpowiedzi usłyszałem, że nie było takiego, które byłoby wolne. Pytam wiec dlaczego oddział dziecięcy nie posiadając wolnego łóżka ze stosownym zabezpieczeniem przyjął dziecko? - pyta pan Jacek i podkreśla, że córka nie cierpi na żadne schorzenia powodujące nadmierną ruchliwość podczas snu, nie budzi się ani nie zrywa w nocy.

Ojciec zaniepokojony upadkiem z łóżka swojej córki prosił lekarza dyżurnego o wykonanie badań, które wykluczyłyby ewentualne obrażenia.

- Usłyszałem, że nic się nie stało a dziecko nie uskarża się na dolegliwości. Dostałem również zapewnienie, że gdyby córka w domu miała zawroty głowy to mam się z nią zgłosić na oddział - mówi ojciec czterolatki.

OSTRZEŻENIE

Pan Jacek przed podobną sytuacją chce ostrzec innych rodziców. Twierdzi, że nie chce psuć dobrej opinii oddziału, na którym leczy się mnóstwo pacjentów z Radomia i regionu. Wymienia dobre warunki, przestronne sale, zadbane wnętrza, przyjazne małym pacjentom.

- Chcę przestrzec innych rodziców żeby zwrócili uwagę na łóżko, na którym leżą i śpią ich pociechy, gdy trafią do szpitala. Niech mój przypadek a raczej "wypadek" mojej córeczki będzie ostrzeżeniem - mówi.

Nie ukrywa, że mam żal do personelu, bo nie wyczulił go na to, by bacznie pilnował dziecko, które leży na łóżku bez zabezpieczeń.

- Gdybym usłyszał: "Jeśli pan zaśnie, to córka może spaść", to czuwałbym nad nią bez przerwy. Niestety tego nie zrobiłem i doszło do upadku - mówi Jacek Czyżewski i zastanawia się czy podobna sytuacja miałaby miejsce, gdyby nie było go przy dziecku, bo mały pacjent może przecież być tylko pod opieką personelu.

DYREKCJA PRZEPRASZA

We wtorek o sprawie poinformowana została dyrekcja szpitala.

- Sprawa jest mi znana i nie powinna mieć miejsca w szpitalu. Ojciec został przeproszony za sytuację, która się wydarzyła, również za to co usłyszał od lekarza dyżurnego. To szpital odpowiada za bezpieczeństwo pacjenta a jeśli nie jest w stanie go zapewnić, to nie powinien przyjąć chorego. Lekarz otrzymał upomnienie, taka sytuacja nie powinna się już powtórzyć - mówi Tadeusz Kalbarczyk, zastępca dyrektora do spraw lecznictwa szpitala przy Tochtermana.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie