„Cztery oblicza Łaźni” to wystawa artystów - pracowników Łaźni w Radomiu

Artystyczne dokonania „czwórki” cieszą się uznaniem radomian. Świadczył o tym prawdziwy tłum wernisażowych gości. Autorów przedstawił Marcin Rusek, ich kolega z Łaźni.

- Na co dzień zajęci sprawami służbowymi, nie zawsze dają się poznać ze swojej drugiej – artystycznej strony- mówił Marcin Rusek. - Każdy z nich jest inny, każdy jest jednym z czterech żywiołów, każdy przedstawia inną twórczość, z którą będzie można się zapoznać podczas wystawy.

Potem omówił życiorysy artystów i ich osiągnięcia na polu sztuki. Zaczął od Leszka Kwiatkowskiego, który z Łaźnią związany jest najdłużej poprzez pracę w budynku przy ulicy Traugutta 31/33. Był tam kiedyś „Empik”, który też powstał z przeobrażeń innych jeszcze placówek kultury. A dziś jest Łaźnia.

Poprzez sylwetkę Michała Budzisza, który nie tylko uprawia interesującą twórczość ale sam jest osobowością niepospolitą, Marcin Rusek przeszedł do najmłodszych – Agnieszki Sieradzkiej i Karola Suwały. Mimo dużego „odstępstwa wiekowego” od seniorów już dali się poznać jako frapujący twórcy młodego pokolenia.

Po obdarowaniu „czwórki” kwiatami, życzeniami dalszej pracy i gratulacjami czekała wernisażowych gości niespodzianka.

Otóż powstał film o bohaterach Łaźni, który oczywiście wyświetlono wszystkim obecnym. O Leszku, Michale, Agnieszce i Karolu wypowiadali się ich nauczyciele i luminarze sztuki. Wśród nich profesor Aleksander Olszewski, Jerzy Kutkowski ,Krystyna Szymańska, Dariusz Stelmach a także wiceprezydent, Karol Semik, który oczywiście był na wernisażu.

Artyści malują w bardzo różnych stylach. Leszek Kwiatkowski – wiadomo: niespokojne żywioły, ukryte głęboko pod farbą. Michał Budzisz okazuje bardzo szeroki wachlarz plastycznych zainteresowań i dokonań. Agnieszka Sieradzka ma bardzo interesujące rysunki a Karol Suwała – prace, z których każda opatrzona jest refleksją filozoficzną. Jest też autorem obiektu: białego konia, z chińską przypowieścią o …białym koniu.

- „Czwórka” jest podsumowaniem wszystkich możliwości oferowanych przez naturę, która składa się z czterech pierwotnych żywiołów – uważa Marcin Rusek. Pewnie ma rację.