Hydrotruck Radom - Stelmet Zielona Góra 74:86 (17:22, 18:18, 17:21, 22:25)
Hydrotruck: Camphor 25 (3), Mielczarek 14 (3), Trotter 11 (1), Bogucki 9, Lindbom 7, Wall 3 (1), Wątroba 2, Piechowicz 2, Zegzuła 1.
Stelmet: Meier 17 (3), Hakanson 16 (4), Radić 13, Koszarek 11 (3), Thomasson 10, Zyskowski 9 (1), Gordon 8, King 1, Ponitka 1.
Prawdopodobnie to strach przed koronowirusem zatrzymał kibiców w domach. Dzisiejszego ranka wirus potwierdzony został w Zielonej Górze. Nie wiadomo jak ta informacja wpłynęła na kibiców. W każdym razie już dawno na meczu koszykarzy nie było tak małej publiki na meczu koszykarzy.
Stelmet był faworytem tego spotkania i lepiej zaczął zawody od prowadzenia 2:7. Hydrotruck podjął walkę i za moment było juz 8:9. To był dobry fragment naszego zespołu, po którym drużyna pierwszy raz w 8 minucie wyszła na prowadzenie 15:14. Niestety zablokowała się ofensywa miejscowych i osiem punktów z rzędu trafili goście. Na sześć prób w pierwszej kwarcie rzutów z dystansu, żaden nie trafił do celu. Dopiero na poczatku drugiej kwarty Camphor przełamał tą nieskuteczność.
Z takim zespołem jak Stelmet, Hydrotruck nie mógł sobie pozwalać na błedy, czy przestoje, bo szybko się to zemściło. W ciągu krótkiej chwili z wyniku 24:25 zrobiło się 25:35.
Swoją nieskuteczność w ważnym momencie przełamał Artur Mielczarek, który dwukrotnie trafił z dystansu. Ten zawodnik borykał się ostatnio z urazem i do końca nie wiadomo było, czy zagra w tym meczu. Ostatecznie goście na przerwę po dwóch kwartach schodzili z przewagą pięciu oczek (35:40).
Bardzo dobrze gospdoarze zaczęli trzecią kwartę. Najpierw Obie Trotter z dystansu, a za moment Rod Camphor po indywidualnej akcji i na tablicy wyników zrobiło się 40:42. Chwilę później Camphor ponownie trafił "trójkę" o radomska drużyna w 26 minucie wyszła na prowadzenie 50:49. Trener gości Żan Tabak wziął czas i wybił trochę z rytmu naszych zawodników. Po krótkiej przerwie Stelmet znowu uciekł i ostatnią kwartę zaczynał z przewagą dziewięciu punktów. Szkoda, że w ostatniej części radomski zespół popełnił tak dużo prostych błędów. Jeszcze Daniel Wall celną "trójką" dał nadzieję na dogonienie przeciwnika, ale Stelmet okazał się zbyt mocny, aby oddać zwycięstwo. Hydrotruckowi należą się pochwały za to, że do końca walczył, zagrał dużo lepiej niż kilka dni wcześniej w Bydgoszczy.
Wkrótce obszerna fotogaleria
Świątek w finale turnieju w Rzymie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?