Reklamy są tak kuszące, że czasem można odnieść wrażenie, iż tylko przejazd pociągiem albo samochodem dużo kosztuje, podczas gdy samolot jest prawie za półdarmo. Ale... reklama całej prawdy nie mówi.
- Owszem, można okazyjnie kupić bilet lotniczy u tak zwanych tanich przewoźników, ale tylko czasem i to godząc się na pewne niedogodności - przyznaje specjalista od rynku lotniczego, Andrzej Kacperczyk z agencji turystycznej Sigma.
Najpierw wydawało się, że do Paryża czy Londynu można już polecieć za 19 złotych, potem, że za... jeden grosz. W tym przekonaniu żyje coraz więcej potencjalnych pasażerów. Ale ci, którzy polecieli doskonale wiedzą, jak wygląda prawda. A ta aż tak różowa nie jest.
- Po pierwsze tanie bilety w "tanich" liniach można kupić tylko wtedy, gdy rezerwujemy je na kilka miesięcy przed odlotem. Kiedy trzeba nagle znaleźć miejsce w samolocie i lecieć za dwa, trzy dni, ceny biletu w "tanich" liniach gwałtownie rosną i czasem są... wyższe niż u przewoźników tradycyjnych - przestrzega przed zbytnim entuzjazmem Kacperczyk.
Ile najmniej może zatem kosztować bilet "taniej" linii, ale ile tak sam bilet linii tradycyjnej? Kupiony kilka miesięcy przed wylotem bilet "taniej" linii do któregoś z miast europejskich oznacza wydatek rzędu 180-200 złotych w dwie strony, a więc tylko połowę tego, ile byśmy zapłacili za przejazd autokarem. Zapomnijmy więc o cenach rzędu 1 grosz. Bilet czasem naprawdę nominalnie tyle kosztuje, ale to cena bez VAT, w jedną stronę i bez opłat lotniskowych. A to właśnie te opłaty podnoszą cenę do co najmniej 180-200 złotych brutto. To oczywiście i tak bardzo mało w porównaniu z przewoźnikami tradycyjnymi, takimi jak Lot czy Lufthansa, ale 1 grosz z reklamy to tylko slogan.
- Kiedy kupujemy bilet na kilka dni przed odlotem i w środku sezonu, nie ma co sugerować się reklamą i przeświadczeniem o niskich cenach w "tanich" liniach, bo wówczas ten sam bilet kosztuje nawet 900-1000 złotych. Lepiej więc porównać przewoźników nisko kosztowych i tradycyjnych - radzi Andrzej Kacperczyk.
Decydując się na przelot tanimi liniami musimy przystać na pewne obostrzenia, jakich nie ma u przewoźników tradycyjnych. Pamiętajmy:
- W "tanich" liniach nie ma możliwości rezerwacji miejsca. Bilet trzeba od razu kupić i nie można go zwrócić.
- Wszelkie zmiany daty rejsu lub nawet zmiana nazwiska na bilecie bardzo dużo kosztują (zwykle od 25 do 50 euro) od osoby.
- Zwykle nie ma możliwości wyboru miejsca w samolocie przed wylotem. Taką możliwość oferują polskie linie Centralwings, ale to wyjątek.
- Uważnie czytajmy reklamy. "Tanie" linie są mistrzami w dodawaniu gwiazdek, pod którymi kryją się dodatkowe opłaty lotniskowe, manipulacyjne, paliwowe, za obsługę, itp.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?