Czy siatkarki Moya Radomki Radom zdołają pokonać Rysice? Odpowiedź w poniedziałkowy wieczór w Rzeszowie. Zobacz zdjęcia

Niewątpliwie Radomkę czeka trudne zadanie. Wszak podopieczne trenera Stefano Micoliego zmierzą się z zespołem, który co roku stawia sobie za cel walkę o najwyższe laury. Tylko dodać, że w poprzednim sezonie siatkarki prowadzone przez Stephana Antigę wywalczyły srebrne medale mistrzostw Polski. A wtedy Radomka drżała o utrzymanie i w efekcie zajęła ostatnie miejsce, dające prawo gry w elicie w kolejnych rozgrywkach.

Ale między kolejnymi rozgrywkami w ekstraklasie w radomskim zespole zaszły grube zmiany kadrowe. Włodarze zakontraktowali praktycznie nowy zespół, który tym razem ma się włączyć do gry o czołowe miejsca. Cztery reprezentantki - Polski Maria Stenzel i Monika Gałkowska, Niemiec Marie Scholzel i Kanady Hilary Johnson mają „pociągnąć” radomianki do kolejnych zwycięstw. 
Czy wymienione zawodniczki oraz pozostałe, też mocne sportowo siatkarki z Radomia, zdołają poskromić Rysice i to w ich własnej hali, tego doprawdy nie można przewidzieć. 

Obejrzyj sesję zdjęciową zawodniczek Moya Radomki

Faworytkami wydają się gospodynie, które w dwóch poprzednich meczach zdeklasowały przeciwniczki. W starciach z Pałacem Bydgoszcz i Energą Kalisz rzeszowianki nie straciły seta. Mało tego, ani razu nie pozwoliły ugrać rywalkom więcej niż 20 punktów w poszczególnych odsłonach. Dodatkowo ekipa trenera Antigi zagra przed własną publicznością, gdzie nie zwykła przegrywać.

- Zwycięstwo nad Stalą Mielec było nam potrzebne. Wzmocniło nas mentalnie, bo przegraliśmy przecież na inaugurację [Radomka uległa MKS -owi Kalisz 1:3 – przyp. red.]. Liczymy, że w kolejnym spotkaniu, trudnym w Rzeszowie, też zaprezentujemy dobrą i mam nadzieję skuteczną grę. Czas pracuje na naszą korzyść, bo przypomnę, że w pełnym składzie trenowaliśmy dopiero na kilka dni przed startem rozgrywek. Ale widząc co się dzieje na treningach z dnia na dzień jest lepsze zgranie zespołu. Na pewno nie pojedziemy do Rzeszowa położyć się na boisku i prosić o łagodny wymiar porażki

– powiedział Echu Dnia Piotr Filipowicz, asystent trenera Micoliego.

Radomka nie jest bez szans w starciu z Rysicami. Musi jednak zaprezentować atuty, którymi pokonała Stal Mielec. W radomskim zespole prym wiodła Hilary Johnson. Reprezentantka Kanady była znakomita w ataku (18 punktów na 35 prób). Z kolei w przyjęciu zagrywki i obronie brylowała Maria Stenzel, potwierdzając, że jest najlepszą polską libero. Wzmocnieniem radomskiej drużyny jest też Marie Scholzel, która miała cztery punktowe bloki, a swoją zagrywką wywoływała popłoch wśród mielczanek. Oczywiście pojedyncze zawodniczki nie zapewnią radomiankom triumfu. Współgrać musi cały zespół. Gospodynie liczą na sukces w tym meczu, jednak przypominają, że to już nie ta sama Radomka.
 

- Ostatnie pojedynki z Radomką utwierdzają kibiców w przekonaniu, że będziemy faworytem tego starcia. W poprzednich sezonach nie daliśmy rywalkom szans na końcowy triumf. Jednak po obiecującym okienku transferowym w wykonaniu radomianek, pojedynek między klubami zapowiada się fascynująco

– napisali przedstawiciele Rysic na oficjalnej stronie internetowej klubu z Rzeszowa.

Przypomnijmy, że mecz PGE Rysice Rzeszów – Moya Radomka Radom w poniedziałek 23 października. Początek o godzinie 20:30. Spotkanie pokaże na żywo stacja Polsat Sport.