Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Daje drugie życie 500 osobom rocznie, teraz zostanie zamknięty?

Redakcja
Z ewentualną likwidacją oddziału nie mogą zgodzić się pacjenci. Chwalą sobie leczenie i opiekę.
Z ewentualną likwidacją oddziału nie mogą zgodzić się pacjenci. Chwalą sobie leczenie i opiekę. Fot. Łukasz Wójcik
Oddział rehabilitacji radomskiego zagrożony. Pacjenci nie kryją rozgoryczenia...

Nowy wymóg NFZ

Nowy wymóg NFZ

Na Oddziale Rehabilitacji Neurologicznej w Szpitalu Psychiatrycznym w Radomiu od lat zatrudniony jest tylko jeden lekarz z wymaganą przez Narodowy Fundusz Zdrowia specjalizacją i to tylko na pół etatu. Kiedyś było to minimum by oddział mógł pracować. Od października tego roku Fundusz dyktuje nowe warunki. By im sprostać a co za tym idzie utrzymać oddział szpital musiałby zatrudnić jeszcze jednego i to na cały etat. Z tym jest problem, bo dyrekcja szuka takiego specjalisty, ale nie znajduje.

Oddział Rehabilitacji Neurologicznej w Szpitalu Psychiatrycznym w Radomiu w ciągu roku "stawia na nogi" około 500 pacjentów. Teraz chorzy i personel drżą o jego losy. Jeśli nie uda się znaleźć lekarza ze specjalizacją z rehabilitacji - co jest wymogiem Narodowego Funduszu Zdrowia, wówczas oddział przestanie istnieć.

Jeśli w najbliższym czasie dyrekcji nie uda się znaleźć lekarza ze specjalizacją z rehabilitacji wówczas oddział będzie musiał być przekształcony na Zakład Opiekuńczo - Lecznicy. Oznacza to, że pracę zachowają pielęgniarki i położne, ale stracą rehabilitanci. Większość z nich to osoby z ponad 30 - letnim stażem pracy.

- Dla nas to katastrofa. Bez pracy zostajemy bez środków do życia - mówi Aneta Palik i dodaje, że przekształcenie oddziału, to tragedia dla pacjentów, którzy tu odzyskują zdrowie i chęć do życia.

Na oddziale od lat zatrudniony jest tylko jeden lekarz z wymaganą przez Narodowy Fundusz Zdrowia specjalizacją i to tylko na pół etatu. Kiedyś było to minimum by oddział mógł pracować. Od października tego roku Fundusz dyktuje nowe warunki.

By im sprostać a co za tym idzie utrzymać oddział szpital musiałby zatrudnić jeszcze jednego i to na cały etat. I w tym jest problem, bo dyrekcja szuka takiego specjalisty, ale nie znajduje.

- Daliśmy ogłoszenia gdzie tylko można, bo wbrew niektórym opiniom zależy nam na utrzymaniu tego oddziału - mówi Mirosław Ślifirczyk, dyrektor Szpitala Psychiatrycznego w Radomiu.
Pacjenci i personel nie kryją rozgoryczenia.

- Nie wyobrażam sobie likwidacji oddziału. Jestem tu co roku i tylko dzięki temu funkcjonuję. By dostać się na rehabilitację na Józefowie trzeba czekać dwa lata. Jeśli zlikwidują odział w "Krychnowicach" okres oczekiwania na przyjęcie na Aleksandrowicza automatycznie wydłuży się do 3 lat. Dla chorego to zbyt długo - mówi Marian Sebastian Błaszczyk.

Dyrekcja obiecuje, że robi wszystko, by oddział uratować i zdradza, że wiele zależy od poniedziałkowych rozmów.

- Jestem umówiony na rozmowę z lekarzem, który spełnia wymogi określone przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Oferujemy mu posadę zastępcy ordynatora - powiedział Mirosław Ślifirczyk, dyrektor szpitala.
Na taką informację liczyli pacjenci i personel.

- Nie wyobrażam sobie by tego oddziału nie było. Jestem tu już 25 raz i spotykam się z profesjonalnym leczeniem i opieką. Jeździłam na wózku, teraz chodzę o własnych siłach - mówi Małgorzata Sądej, pacjentka oddziału.

Do oczekiwanych rozmów jednak nie doszło, zostały przesunięte na inny termin.

- One będą miały miejsce. Trzeba było je tylko przesunąć z przyczyn losowych - uspakaja dyrektor lecznicy.

Dyrekcja zapewnia, że zależy jej na utrzymaniu oddziału wbrew niektórym opiniom, że powinien być zlikwidowany, bo nie jest dochodowy w przeciwieństwie do ZOL-u, który mógłby być w jego miejsce utworzony.

- Szukamy odpowiedniego specjalisty, by spełnić wymogi Funduszu i utrzymać rehabilitację - mówi dyrektor lecznicy.

Gdyby jednak okazało się, że nie można go znaleźć, może dojść do przekształcenia oddziału w Zakład Opiekuńczo-Leczniczy.

- W przypadku przekształcenia oddziału normalnie funkcjonować będzie Poradnia Rehabilitacji Neurologicznej i w niej dalej pracować mogłoby część rehabilitantów - mówi Mirosław Ślifirczyk.

- Tu na szczęście nie jest wymagany lekarz z wspomnianą wcześniej specjalizacją. Może to być osoba, która jest w trakcie jej robienia, a taką akurat mamy - mówi dyrektor.

Na potrzeby poradni wystarczy 2 góra 3 rehabilitantów. Teraz na oddziale, który "walczy" o przetrwanie zatrudnionych jest 13. Gdyby okazało się, że oddział zostanie przekształcony pracę straci 10 fachowców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie