Radomianin, który znalazł się w finałowej czternastce konkursu na najprzystojniejszego Polaka, ostatnie tygodnie spędził na przygotowaniach do finałowej gali. Dbał o tężyznę fizyczną, pracował nad dykcją, swoją fryzurę oddał w ręce stylistów. - Z jednej strony cieszę się, bo po finale w końcu wyjaśni się, który z nas zasługuje na tytuł Mistera Polski 2016, ale z drugiej strony szkoda mi będzie, że ten czas się kończy - mówił przed finałem. - Mam swoje top 5 finalistów, którzy pewnie dostaną tytuły, ale nie ma mnie w tej klasyfikacji - żartował.
Po niedzielnym finale okazuje się, że miał rację. Radomianin nie zdobył żadnej szarfy Mistera, nie załamuje jednak rąk.
- Dzięki wielkie za wsparcie, które ma ogromne znaczenie. Chcę Was zachęcić do podążania własną drogą za wszelka cenę, bo jeśli czujesz się na tej ścieżce dobrze, to przyjdzie sukces lub otworzy się boczna furtka, która może być mega przygodą - mówi po finale. - Chciałbym też potwierdzić słowa obecnego mistera Jana Dratwickiego. Nie ma co za bardzo patrzeć w tył aby się nie smucić, nie ma co wybiegać w przyszłość, aby się nie martwić, trzeba żyć teraźniejsza chwilą i się nią cieszyć.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
