MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Datę 11 listopada zaproponował poseł z Radomia Franciszek Kapeliński

Antoni SOKOŁOWSKI
Franciszek Kapeliński. Wpadł na pomysł, by ustanowić 11 listopada świętem narodowym. Urodził się w 1874 roku w Brzeźnie, zmarł 10 października 1964 roku w Jeleniej Górze. Pochodził z rodziny chłopskiej. Uczęszczał do szkoły ludowej, później uczył się sam. Prowadził działalność niepodległościową. Przed drugą wojną światową był członkiem PSL "Wyzwolenie" (organizował struktury ugrupowania w Radomiu i okolicach). W 1922 został członkiem Zarządu Głównego tej partii. W latach 1922 i 1928 wybrany na posła. W 1928 roku ujawnił dwie afery gospodarcze, w które zamieszani byli urzędnicy. Doprowadziło to do powołania przez Sejm specjalnej komisji śledczej. Swoją działalnością w tej sprawie, Kapeliński naraził się kierownictwu partii. Z tego względu nie został wystawiony przez PSL "Wyzwolenie" w kolejnych wyborach, wobec czego demonstracyjnie zrezygnował z członkostwa w ugrupowaniu 28 października 1930.
Franciszek Kapeliński. Wpadł na pomysł, by ustanowić 11 listopada świętem narodowym. Urodził się w 1874 roku w Brzeźnie, zmarł 10 października 1964 roku w Jeleniej Górze. Pochodził z rodziny chłopskiej. Uczęszczał do szkoły ludowej, później uczył się sam. Prowadził działalność niepodległościową. Przed drugą wojną światową był członkiem PSL "Wyzwolenie" (organizował struktury ugrupowania w Radomiu i okolicach). W 1922 został członkiem Zarządu Głównego tej partii. W latach 1922 i 1928 wybrany na posła. W 1928 roku ujawnił dwie afery gospodarcze, w które zamieszani byli urzędnicy. Doprowadziło to do powołania przez Sejm specjalnej komisji śledczej. Swoją działalnością w tej sprawie, Kapeliński naraził się kierownictwu partii. Z tego względu nie został wystawiony przez PSL "Wyzwolenie" w kolejnych wyborach, wobec czego demonstracyjnie zrezygnował z członkostwa w ugrupowaniu 28 października 1930.
Tego dnia niby nic się nie zmieniło, a jednak…. Dziś trudno sobie wyobrazić lepszą datę na świętowanie odzyskania wolności po ponad stu latach zaborów.

11 listopada

11 listopada

Ten dzień był celebrowany jako święto upamiętniające odzyskanie niepodległości od roku 1920. W II Rzeczypospolitej w dniu tym zawsze odbywały się defilady wojskowe, msze święte w intencji ojczyzny, uroczystości na szczeblu państwowym. Jednak rangę święta państwowego nadano temu świętu dopiero w 1937 roku, a do czasu wybuchu II wojny światowej obchody państwowe odbyły się tylko dwa razy - w roku 1937 i 1938.
Po wojnie obowiązywało inne święto - 22 lipca, w rocznicę ogłoszenia Manifestu PKWN (Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego), znosząc jednocześnie Święto Niepodległości ustanowione w 1937 roku. Obchody 11 listopada zostały przywrócone ustawą z 15 lutego 1989 roku.

Przed 95 laty nie było wielkiej bitwy, ani innych militarnych wydarzeń. Tego dnia Józef Piłsudski przyjechał do Warszawy z Magdeburga i przejął kontrolę nad wojskiem, a obowiązki Piłsudskiemu przekazała ówczesna Rada Regencyjna.

SPÓR O DATY

- Jeśli jednak zapytać ówczesnego mieszkańca, czym różnił się dzień 10 listopada od dnia następnego, to w istocie nic się nie zmieniło. Jednak data jest znamienna. Od tego dnia rozpoczyna się tworzenie państwowości - mówi doktor Sebastian Piątkowski, radomski historyk.

Po latach od tego wydarzenia data 11 listopada stała się świętem narodowym. Mało kto wie, że to radomski poseł Franciszek Kapeliński z partii PSL "Wyzwolenie". Wpadł na pomysł, by ustanowić 11 listopada świętem narodowym.

Święto jednak dzieliło Polaków, tak przed wojną, jak i teraz. - My jako konserwatyści nie uznajemy daty 11 listopada za jakiś szczególny dzień. Nie można przecież pominąć faktu, że Rada Regencyjna już 7 października 1918 roku wydała odezwę o niezależności Polski. Dlatego my co roku obchodzimy datę 10 października i w tym roku także mieliśmy przemarsz ulicami Warszawy - mówi Waldemar Jan Rajca, działacz Kongresu Nowej Prawicy w Radomiu.

PROGRAM UROCZYSTOŚCI NIEPODLEGŁOŚCIOWYCH W CAŁYM REGIONIE

LEKCJA PATRIOTYZMU

Obecnie 11 listopada jest dniem szczególnym, pielęgnujemy pamięć o ważnych wydarzeniach dla kraju.

- Mój ojciec pochodzi ze Lwowa. Opowiadał mi, jak ważną rzeczą jest wolność, której zabrakło potem dla lwowian. Po wojnie stracili wszystko. Dziś chyba nie doceniamy, że Polacy mogą mówić i pisać w swoim ojczystym języku, rozwijać polską kulturę, modlić się po polsku - mówi Waldemar Tomaszewski z Radomia.

Mimo wielu prób, nie udaje się wciąż połączyć różnych grup politycznych, którzy na swój sposób chcą obchodzić to święto. Jednak wszyscy apelują, by jak najwięcej flag narodowych zawisło na naszych domach, balkonach.

- Zauważam, że z roku na rok tych flag jest coraz więcej, choć jednak nie jest ich tak dużo, jak by się chciało. Wciąż u nas dominuje martyrologiczne obchodzenie świąt. To najprawdopodobniej wynika z naszych potrzeb, chcemy wspominać tych, co odeszli, wspierać się. Jednak są podejmowane próby, aby to było radosne święto. Takie ma być - mówi Tomasz Pysiak socjolog, pracownik naukowy Wyższej Szkoły Nauk Społecznych i Technicznych w Radomiu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie