Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dawne polskie święta Bożego Narodzenia w Muzeum Wsi Radomskiej

Janusz Petz
Janusz Petz
W obiektach radomskiego skansenu przygotowano bożonarodzeniowe scenografie.
W obiektach radomskiego skansenu przygotowano bożonarodzeniowe scenografie. Sebastian Klochowicz/Muzeum Wsi Radomskiej
Jak wyglądały dawne polskie święta Bożego Narodzenia można przekonać się dzięki świątecznym aranżacjom, które co roku pojawiły się w muzealnych chałupach i dworach Muzeum Wsi Radomskiej.

Święta Bożego Narodzenia w Muzeum Wsi Radomskiej

Klimat, atmosferę i scenografię ważnych świąt w kalendarzu chrześcijańskim odtworzono w kilku obiektach radomskiego skansenu.

W dawnej polskiej wsi obchodzono święta Bożego Narodzenia w tradycyjny sposób, przestrzegano wielu zasad, traktowano dni świąteczne z ogromną powagą. Cykl świąteczny otwiera wigilia Bożego Narodzenia – prezentowana w Chałupie z Kłonówka.

Pierwsza gwiazdka na niebie była sygnałem do rozpoczęcia wieczerzy. Jednak zanim gospodyni nakryła do stołu, gospodarz przynosił siano, które kładziono pod obrus, przykrywający stół, stołek lub ławę, gdzie następnie ustawiano pożywienie. Stół zaściełany siankiem z czasem, dzięki chrześcijaństwu, zaczęto interpretować jako pamiątkę siana, na którym Jezus leżał w żłóbku – mimo, że zwyczaj ten jest dawniejszy niż święta Bożego Narodzenia.
Oprócz siana także snopek lub garść słomy były wnoszone do chałupy. Wiązkę tę stawiano w kącie izby lub za szafą czy skrzynią. Jej zadaniem było sprowadzenie urodzaju w nadchodzącym roku. Czasem zatykano słomę za belki, rzucano po podłodze, jako symbol stajenki, w której urodził się Jezus, ale także w intencji obfitych plonów. Na rozrzuconej słomie zabawę miały także dzieci. Po wieczerzy kręcono z niej powrósła, którymi obwiązywano drzewa owocowe, by nie marzły, a w nowym roku obdarzyły gospodarzy bogactwem zbiorów.

Dzień Bożego Narodzenia, upływał w atmosferze powagi, spokoju i skupienia w gronie najbliższej rodziny. Spędzano czas na rozmowach, modlitwie, wspólnym śpiewaniu kolęd. Ten klimat odtworzony został w Chałupie z Alojzowa.

Na wsi w tym dniu wstrzymywano się od wykonywania wszelkich prac gospodarskich i domowych, z wyjątkiem obrządzenia inwentarza żywego. Nie wolno było, sprzątać, zamiatać, rąbać drewna, przynosić wody ze studni, gotować, rozpalać dużego ognia. Dozwolone było jedynie podawanie przygotowanych w przeddzień rano potraw.

Zakaz prac i rozpalania ognia, powodował, że posiłki bożonarodzeniowe były mniej urozmaicone od wieczerzy wigilijnej. Na śniadanie jadano zwyczajowo żur z kiełbasą, mięsem i jajkami. Na stole często pojawiało się ciasto drożdżowe, które popijano kawą zbożową z mlekiem. Na obiad posilano się zimnym mięsem i wędlinami z chlebem. Wieczorem do kawy lub herbaty można było nasycić się plackami i racuchami.

Drugi dzień świąt Bożego Narodzenia, wspomnienie św. Szczepana, wyglądał już zupełnie inaczej. Uroczysta powaga pierwszego dnia świąt znikała 26 grudnia bez śladu, ustępując miejsca wesołości i zabawie. Skansen zaprasza na wspólne świętowanie w Chałupie z Chomentowa.

Na św. Szczepana dopuszczalne było już wykonywanie drobnych prac w obrębie gospodarstwa. Kobiety szykowały też więcej jedzenia, ponieważ drugi dzień świąt otwierał zwyczajowo czas odwiedzin, który trwał aż do Trzech Króli. Na stołach królowały podobne potrawy, co w pozostałe świąteczne dni. Z izb znikała słoma, ustawiana w kątach w Wigilię. Sianko spod obrusa i słomę zanoszono wraz z kolorowym opłatkiem zwierzętom, głównie bydłu. Głównie po to, by się zdrowo chowało, by szczęściło się w gospodarstwie.

Zgodnie z tradycją ludową w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia w kościele odbywało się święcenie owsa, którym obsypywano się wzajemnie, a często też księdza i kościelnego. Kościół uznał ten prastary zwyczaj obrzucania się zbożem za symbol męczeństwa i kamieniowania św. Szczepana.

Po skończonym nabożeństwie kobiety, zbierały z posadzki owies, który w ich mniemaniu posiadał magiczne właściwości przy chowie drobiu. Czasem kościelny czy sam ksiądz zamiatał ziarno i zabierał je dla swoich kur. Poświęcony owies dosypywano także do worków z ziarnem, przeznaczonym do siewu albo dawano bydłu, by zdrowo się chowało.

O dawnych polskich świętach Bożego Narodzenia opowiada Piotr Redestowicz przewodnik w radomskim skansenie

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Najlepsze atrakcje Krakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie