* Jak się czujesz przed pierwszym startem w mistrzostwach Europy?
Dominik Witczak: - Jestem bardzo zadowolony. To moja pierwsza międzynarodowa impreza. Zawsze mi brakowało kilku centymetrów, żeby wyjechać. Przed rokiem, chociaż trzy osoby wypełniły minimum, na mistrzostwa świata wyjechało tylko dwóch zawodników w pchnięciu kulą.
* Od lat walczysz na krajowym podwórku z Krzysztofem Brzozowskim i Pawłem Reginem. W Tallinie chcecie rozstrzygnąć sprawę medali pomiędzy sobą?
- Krzysiek to absolutny faworyt. Ma najlepszy wynik w Europie. Ja po zakończeniu egzaminów maturalnych sumiennie trenowałem. Pracowałem solidnie i wierzę, że trafię z formą. Jeśli chodzi o miejsca, to uważam, że wynik w granicach 20 metrów da mi miejsce w finale. To mój podstawowy cel. Awansować do finałowej "ósemki".
* Dużo brakuje ci do tych 20 metrów?
- Na treningach regularnie przekraczam 19 metrów. Na jednym z mityngów pchnąłem ponad 19,5 metra, jednak spaliłem próbę. Potrafię się zmobilizować i wierzę, że przekroczę w Tallinie 20 metrów.
* Startujesz pierwszego dnia mistrzostw. To dobrze?
- Ja lubię taki układ, gdy startuje pierwszego dnia. Nie trzeba się denerwować, jest czas na dopingowanie innych, zwiedzanie.
* Wielu zawodników, kończąc wiek juniora wyjeżdża z Radomia, studiować w innych miastach. Ty jesteś świeżo po maturze. Również myślisz o wyjeździe?
- Przyznam, że jeszcze się nad tym zastanawiam. Jednak nawet, jeżeli wyjadę z Radomia, to dalej będę reprezentował ZTE Radom. Lubię to miasto i klub. Poza tym powstaje nowy stadion, jest system stypendiów, warto więc zostać. Chyba wybiorę studia na Politechnice Radomskiej.
Cała rozmowa w środowym wydaniu "Echa Dnia"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?