Deptak w Radomiu wymiera. Czy są pomysły na ożywienie ulicy Żeromskiego?

Idąc ulicą Żeromskiego, od ulicy 25 Czerwca, potem przez deptak aż do ulicy Rwańskiej, łatwo można przekonać się, że jest ona częściowo jakby wymarła. Puste witryny sklepowe, na których często możemy przeczytać napisy lokal do wynajęcia, czy też na sprzedaż. Naliczyliśmy na tym odcinku 21 pustych pomieszczeń, które nie sprzyjają dobremu wizerunkowi miasta. Niedaleko kościoła ojców Bernardynów widać obskurne kamienice, z których odpadają całe płaty farby i tynku. Wiszą pożółkłe już plakaty, reklamujące wydarzenia sprzed kilku lat.

Większy fragment deptaka jest czysty i zadbany. Co krok są tam witryny drogich sklepów, gdzie przeciętny Kowalski na co dzień nie zagląda. Futra, torebki czy garnitury, których ceny bywają naprawdę wysokie, wyglądają bardzo ładnie na wystawach.

Odwrotnie z kolei sytuacja wygląda u zbiegu ulic Chrobrego i Struga, gdzie znajduje się Galeria Słoneczna. To centrum handlowe jest ogromną konkurencją dla sklepów na ulicy Żeromskiego. Co prawda, na deptaku również można zjeść dania regionalne czy zapiekankę w barze szybkiej obsługi. Są też miejsca, gdzie kupimy nowe obuwie, ubranie, jednak nie ma co ukrywać, że restauracje czy sklepy odzieżowe nie mogą rywalizować z tymi w galerii.

Najwięcej jest... kredytów

Innymi wyróżniającymi się punktami deptaka są banki. Oczywiście takie placówki są potrzebne. Banki są w stanie zaproponować właścicielom budynków, duże kwoty najmu niż przeciętny przedsiębiorca. Problem pustych lokali nie polega więc na braku chętnych, tylko na wysokich cenach najmu.

Nie jest tak, że na Żeromskiego kompletnie nie ma gdzie pójść się napić kawy, zjeść dobry obiad, czy wieczorami potańczyć. Są dobre kawiarnie, restauracje, cukiernie czy kluby. Ale takich miejsc jest mało. Większość zajmują sklepy, punkty operatorów sieci komórkowych, apteki i zakłady fotograficzne.

Największe minusy reprezentatywnej ulicy Radomia zauważa Łukasz Zaborowski, specjalista planowania przestrzennego i urbanista, który od lat zajmuje się taką problematyką.

- Jednym z największych problemów naszego deptaka jest zły dostęp do transportu publicznego, mam tu na myśli przystanki autobusowe takich linii jak 7 czy 9. Od Sezamu który jest mniej więcej w samym centrum ulicy, trzeba przejść minimum pół kilometra w którąkolwiek ze stron, aby dojść do jakiegokolwiek przystanku autobusowego - zauważa Łukasz Zaborowski i wylicza dalej: - Nie najlepsza jest też jakość przestrzeni deptaka. O ile górna część Żeromskiego jest jeszcze atrakcyjna, żywa, pełna kawiarni czy instytucji publicznych, tak o tej dolnej nie możemy już tego powiedzieć. Kostka, którą jest wyłożony nasz deptak również pozostawia wiele do życzenia.

Jak ożywić deptak? - radzi Łukasz Zaborowski

• Otworzyć linię tramwajową. Tramwaj podnosi rangę miasta. Ponadto jest pewnego rodzaju atrakcją, która sprawia, że chętniej wybieramy ten rodzaj komunikacji niż jazdę samochodem. Wolałbym podróż tramwajem, gdybym wiedział, że mogę w kilka minut dojechać z Ustronia czy Michałowa pod Urząd Miejski. Na Zachodzie można znaleźć mnóstwo przykładów ożywienia centrum, właśnie dzięki wprowadzeniu tego środka komunikacji.
• Odważnie przenieść siedzibę lub przynajmniej główny budynek radomskiego Uniwersytetu do ścisłego centrum. W Warszawie, czy w Krakowie największe uczelnie mają swoje siedziby właśnie w ścisłym centrum, a dzięki temu studenci dodatkowo ożywiają deptaki.
• Zbudować filharmonię. To z pewnością sprawiłoby, że zarówno Radom, jak też ulica Żeromskiego stałyby się dużo atrakcyjniejsze niż wydają się dzisiaj.