Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dlaczego Radom musi mieć linię tramwajową? Specjalista z Francji podaje argumenty

Tomasz Dybalski [email protected]
- Radomia po prostu nie stać na to, żeby nie zbudować tramwaju - uważa Olivier Schneider, specjalista od transportu miejskiego z Francji.
- Radomia po prostu nie stać na to, żeby nie zbudować tramwaju - uważa Olivier Schneider, specjalista od transportu miejskiego z Francji. Tomasz Dybalski
- Budowa tramwaju nie tylko pozwala na wygodniejsze przemieszczanie się po mieście, ale daje mu też prestiż i pomaga w rozwoju - przekonuje Olivier Schneider, europejski specjalista od transportu publicznego, który gościł niedawno w Radomiu.

Olivier Schneider

Ma 31 lat. Jest Francuzem, ale ma polskie korzenie. Z wykształcenia jest ekonomistą i informatykiem. Zajmuje się planowaniem przestrzennym i transportem publicznym. Przez kilka lat pracował przy planowaniu i budowie linii tramwajowej we francuskim Breście, który ma 150 tysięcy mieszkańców. Tramwaj ruszył tam w 2012 roku.

Tomasz Dybalski: * W Radomiu, zresztą podobnie jest w całej Polsce, mamy wizję nowoczesnego miasta, po którym poruszamy się głównie samochodami. Wsiadamy pod domem i nowymi, szerokimi drogami szybko dojeżdżamy do celu. A ty przyjeżdżasz i mówisz, że tak się nie da.

Olivier Schneider: - Bo się nie da. Nigdzie na świecie coś takiego się nie udało. W mieście nie ma miejsca na tyle szerokich dróg, które pomieszczą samochody wszystkich mieszkańców. Nie ma też miejsca na to, żeby zapewnić tym samochodom miejsca parkingowe. Władze polskich miast muszą zmienić do tego podejście. We Francji już od lat osiemdziesiątych zakłada się spadek liczby samochodów na ulicach, a u was ciągle zakłada się wzrost. Władze muszą brać pod uwagę nie tylko opinie mieszkańców. Musimy powiedzieć jasno, że oni nie są specjalistami w dziedzinie planowania przestrzennego, czy zrównoważonego transportu. Jakby spytać ludzi, jaką chciałby politykę fiskalną, każdy odpowiedziałby: taką, żebym ja nie płacił podatków. Ale władze muszą brać pod uwagę dobro wszystkich. Nie wiem, czy aspiracją wszystkich radomian jest przemieszczanie się po mieście samochodem, poza tym, jak już powiedziałem, to jest niemożliwe.

* Dlaczego mamy budować tramwaje? Nie lepiej zachęcać radomian do jazdy autobusami? Codzienne dojazdy do pracy autobusem są tańsze niż samochodem.

- Po pierwsze dlatego, że zachowania komunikacyjne nie są u was racjonalne. Po drugie, wasze podejście jest takie, że ktoś dojeżdża do pracy autobusem, czy nawet rowerem wychodzi na jakiegoś biedaka, którego nie stać na samochód. Żeby to zmienić trzeba działać w dwóch aspektach. Po pierwsze musicie mocno ograniczać możliwość wjazdu i parkowania w centrum miasta. Po drugie musicie podnosić prestiż komunikacji publicznej. Chodzenia pieszo i jazdy rowerem. Zmiana tego prestiżu to ogromna zmiana mentalna, ale nie możecie siedzieć z założonymi rękami i powiedzieć: ludzie chcą jeździć samochodami. To się dla was źle skończy.

* To jest powód, dla którego powinniśmy mieć w Radomiu tramwaj? Podróż tramwajem wydaje się bardziej prestiżowa niż autobusem?

- Tramwaj daje komfort podróży nieporównywalny z autobusem. Autobus może być tylko w miarę punktualny, tramwaj może być punktualny do 15 sekund. Ja w Breście mam 5 minut na przystanek. Wychodzę z domu 6 minut przed rozkładową godziną odjazdu tramwaju i zawsze go mam. To nie jest tak, że w Breście jest tak idealnie, ale wydzielone torowisko na taką punktualność pozwala. W tramwaju jest też wygodniej. Ja nie przepadam za jazdą autobusami, bo co chwila mną tam trzęsie i zarzuca. Nowoczesny tramwaj, jadący po niezniszczonym torowisku jest cichy i jedzie płynnie. Nie możecie porównywać tego z tramwajami w Polsce, gdzie jeżdżą stare składy, a tory są koszmarnie utrzymane. Pamiętam, kiedy pracowałem nad tramwajem w Breście i pierwszy raz zobaczyłem go na ulicy, to przerosło moje oczekiwania. Tramwaj sunący po szynach ma w sobie coś majestatycznego, wzbudza respekt. Do tego przyspiesza i hamuje powoli, nie szarpie, można w nim poczytać czy porozmawiać. Tramwaj może być wizytówką Radomia. Tramwajem będziecie jeździć na zapiekanki. Dzięki tramwajowi zmienia się definicja centrum. Jeśli mieszkam kawałek od centrum, ale mam blisko przystanek tramwajowi i szybko dojeżdżam do śródmieścia, to czuję, jakbym mieszkał w centrum. Autobusem się tego nie zrobi. Przynajmniej jedna porządna linia tramwajowa stanowiłaby w Radomiu trzon komunikacji i mogłaby rozbić hegemonię samochodu. Budowa tramwaju zawsze wywołuje skraje emocje, ale potem wzbudza w ludziach refleksje nad sposobem ich poruszania się po mieście.

* Kiedy w Breście budowaliście tramwaje, a pod wydzielone torowiska zwężaliście jezdnie, były protesty mieszkańców?

- Mało tego! To były prawdziwe rozruchy! Przez dwa lata po mieście jeździło się tragicznie, bo wiele ulic było zamkniętych z powodu budowy. Przełom nastąpił w dniu inauguracji tramwaju. Ten dzień stał się prawdziwym miejskim świętem. Po roku nikt nie wyobraża sobie funkcjonowania bez tramwaju, ale ludzie domagają się budowy drugiej linii. To główny temat kampanii przed wyborami samorządowymi, które mamy w przyszłym roku. Kandydaci mówią o tym nie o tym, czy warto budować druga linię, ale o tym, który z nich zrobi to szybciej. Paradoksalnie, dzięki zwężaniu ulic i budowie w tym miejscu tramwaju korki mogą się zmniejszyć, bo wielu dzisiejszych kierowców przesiądzie się właśnie na tramwaj.

* U nas panuje ogólne przeświadczenie, że Radom jest za małym miastem na tramwaje, że nie ma u nas na nie miejsca, a tramwaj to domena większych miast od nas.

- To, czy jest się dużym czy małym miastem jest w głowie. Jeśli jesteście gotowi na tramwaj to znaczy, że nie jesteście małym miastem. To jest dla mnie wyznacznik miejskości. Takie miasto jak Radom, które nie jest bardzo duże, ma dość zwartą zabudowę może bardzo szybko uwolnić się od dominacji samochodu. Tym bardziej, że główne generatory ruchu, czyli największe cele podróży są u was właściwie w linii prostej. Szkoda byłoby, gdybyście nie podjęli takiej inicjatywy. W Polsce w ogóle macie z tym problem. Dzięki autostradzie z Krakowa do Wrocławia jedzie się 2,5 godziny samochodem, a pociągiem 5 godzin. To powoduje ogromne wykluczenie społeczne, bo możliwość podróżowania dla tych, którzy nie mają samochodu jest bardzo ograniczona. U was na ulicach nie widać niepełnosprawnych. To nie znaczy, że ich nie ma, tylko to, że nie ma dla nich infrastruktury, w tym odpowiednich środków transportu.

*Mówisz o tym, że tramwaj sprzyja rozwojowi miast. W jaki sposób?

- Macie do czynienie z tym samym, co mieliśmy we Francji, czyli suburbanizacji. Ludzie, kiedy tylko mogą, to budują swoje domy za miastem. To generuje poważne problemy, nie tylko transportowe, na przykład w mieście nagle pustoszeją szkoły. W Breście mieliśmy z tym problem, co roku władze zastanawiały się, którą szkołę zamknąć, żeby protesty były jak najmniejsze. W końcu podjęliśmy decyzję o tym, że nie można budować domów w miejscach, do których nie dociera komunikacja publiczna. Tramwaj poprowadziliśmy trasą, wzdłuż której są tereny pod budowę domów i nagle okazało się, że ludzie budują swoje domy właśnie tam, ale w granicach miasta. Ich odpływ został zahamowany dzięki tramwajowi. Dlatego
uważam, że was po prostu nie stać na to, żeby nie zbudować tramwaju.

* Dziękuję za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie