Dom z widokiem na rynek. Z wizytą u Krystyny Kielisz, laureatki plebiscytu Kobieta Przedsiębiorcza

- Ktoś by powiedział, że mam naprawę wielkie szczęście, że w rynku mieszkam i pracuję, bo droga do Urzędu Miasta i Gminy zajmuje mi około pięciu minut - śmieje się pani burmistrz. - Ale przyznam szczerze, że ma to dobre i złe strony. Plusem jest bliska odległość do miejsca pracy, ale z drugiej strony, nie mam za wiele prywatności. Kiedy idę do urzędu, dość często zatrzymują mnie ludzie i opowiadają o swoich problemach, a nieraz jest tak, że bardzo mi się spieszy i nie mogę im poświęcić za dużo czasu.

Przytulne mieszkanie w jednej z zabytkowych kamienic jest współwłasnością pani burmistrz i jej męża Wojciecha, dyrektora Szpitala Powiatowego w Opatowie. Mieszkają tu od 1981 roku. W tym miejscu wychowali swojego jednego syna Filipa, absolwenta Akademii Rolniczej w Krakowie, który teraz mieszka w Kielcach.

Pan Wojciech mówi, że miał największy udział w urządzaniu i niezbędnych remontach mieszkania, bo jego żona jest i była osobą bardzo zapracowaną. Sporo pomagał jej też w wychowaniu dziecka, ale nie narzeka, bo lubi dom i życie rodzinne. Bardzo często piekł ciasta, teraz przeszła mu na to ochota, tyle jest gotowych, dobrych słodkości.

- Teraz, z racji mnóstwa zawodowych obowiązków, rzadko bywam w mieszkaniu, ale dokładnie wiem, co robił w ciągu dnia mój małżonek - śmieje się pani burmistrz. - Po wgnieceniu w fotelach, na kanapie czy innych meblach, nie muszę pytać, jak spędził czas bez mnie. Oboje przyznają, że każde z nich ma swój ulubiony kąt w mieszkaniu, a razem najczęściej odpoczywają w salonie.

- Lubimy napić się z żoną po ciężkim dniu herbaty, w weekendy przyjmować gości, a kuchnia otwarta na pokój z dużym stołem temu sprzyja - uważa pan Wojciech. - Kuchnia sąsiaduje z pomieszczeniem, gdzie mamy sporo pamiątek z podróży, zwiedziliśmy Włochy, Słowację, byliśmy na Krecie i na Litwie, a wśród nich jedną stronę zdobią kufle, przywiezione właśnie z różnych stron świata. Pani Krystyna dodaje, że kolejny pokój czeka cały czas na syna i chociaż obecnie odwiedza ich raz tygodniu, to mają nadzieję, że kiedyś wróci do Opatowa na stałe. Teraz codzienne życie umila im Dakota, ale wyprowadzanie pupila jest raczej na głowie męża. Lubią spędzać aktywnie czas, w wolnych chwilach pan Wojtek biegnie na ping-ponga lub na siłownię, a pani Krystyna ćwiczy aerobik.