Wiola chorowała na mukowiscydozę od ósmego miesiąca życia. Kiedy miała dwa lata, zmarła jej mama. Oddychała za pomocą specjalnej aparatury, która podawała tlen. Jedyną szansą na przeżycie był dla niej przeszczep płuc. Można było przeprowadzić go w Austrii, co wiązało się z kosztem około 150 tysięcy euro. Młodej kobiecie przyświecało hasło "Dopóki oddycham, nie tracę nadziei"... Pomagało jej niezliczenie wiele osób z Szydłowca, regionu, kraju, różne organizacje, stowarzyszenie, społecznicy, muzycy, sportowcy, dorośli, młodzież. Organizowali mnóstwo zbiórek, akcje, koncerty charytatywne na jej rzecz. Wszyscy trzymaliśmy kciuki za Wiolę, która do końca dzielnie walczyła z chorobą.
Jak poinformował nas Jerzy Gawor, prezes stowarzyszenia Szydłowieccy Krwiodawcy, a prywatnie krewny kobiety, Wiola zmarła w sobotę w szpitalu w Rabce-Zdroju, okrywając w bólu rodzinę, znajomych, wszystkich, którzy życzyli jej powrotu do zdrowia. Wkrótce poinformujemy o terminie pogrzebu.
"Świadomość, że następna mogę odejść ja zawsze była i jest dla mnie czymś przerażającym. Czuje, że stoję w kolejce do nieba" - pisała swego czasu na swoim blogu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?