Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Drób z Ukrainy zalewa europejski rynek. Sytuacja właścicieli ferm i przetwórców drobiu, również z naszego regionu, jest dramatyczna

Janusz Petz
Janusz Petz
KPS Food w Radomiu to jeden z większych w Polsce producentów przetworów z drobiu.
KPS Food w Radomiu to jeden z większych w Polsce producentów przetworów z drobiu. archiwum
Niekontrolowany import drobiu na rynek europejski z Ukrainy zagroził funkcjonowaniu polskich zakładów przetwórczych i ferm, w tym działających w regionie radomskim. Hodowcy i przetwórcy apelują, aby szybko wprowadzić cło na import z Ukrainy, a pieniądze pochodzące z opłat celnych przeznaczyć na pomoc Ukrainie.

Drób z Ukrainy zalewa europejski rynek, widmo bankructwa krajowych producentów

- Polska jest największym w Europie producentem drobiu i przetworów z drobiu. Już na jesieni ubiegłego roku notowaliśmy mniejszą sprzedaż na różnych rynkach, ale teraz napływ produkcji ukraińskiej rozkłada całą branżę. Moje firmy starają się sobie radzić, bo prowadzimy bardzo różną działalność, ale około 200 naszych dostawców drobiu znalazło się w dramatycznej sytuacji. To są małe firmy rodzinne, które mają kredyty zaciągnięte na rozwinięcie produkcji, zakup maszyn – mówi Jarosław Krzyżanowski, właściciel radomskiej firmy KPS Food oraz właściciel lub udziałowiec innych firm działających w branży mięsnej. KPS Food to potentat na rynku krajowym i europejskim w produkcji przetworów mięsnych. Ma swoje zakłady w Radomiu, Pionkach i Białobrzegach.

Przetwórcy zrzeszeni w organizacjach branżowych działających w obszarze hodowli i przetwórstwa drobiu apeluje o wprowadzenie jak najszybciej ceł na produkty pochodzące z Ukrainy, ale nie wszystkie. Ich zdaniem można zrezygnować właśnie z cła na produkty rolne, które nie są produkowane w Polsce i nie stwarzają takich problemów jak pszenica, albo na przykład drób.

Zobacz więcej:

Cła to kompetencje Komisji Europejskiej, dlatego próbujemy dotrzeć do urzędników w Brukseli, posłów do Parlamentu Europejskiego, ale chcemy też wyjaśnić wszystkim Polakom o co nam chodzi. Nie jesteśmy w żadnym przypadku w konflikcie w ukraińskimi rolnikami, domagamy się, aby wpływy z cła nałożone na ukraińskie produkty rolny zostały następnie przekazane na pomoc Ukrainie

– mówi Jarosław Krzyżanowski.

Pomagał Ukraińcom bez oporów

Tragiczny „chichot historii” polega na tym, że firmy Jarosława Krzyżanowskiego przed rokiem znalazły się na pierwszej linii pomocy dla Ukrainy i Ukraińców. W lutym ubiegłego roku w jego firmach pracowało około 400 Ukraińców. Już pierwszego dnia wojny ruszyła wielka akcja ewakuacji z Ukrainy rodzin zatrudnionych w naszym regionie pracowników firm Jarosława Krzyżanowskiego. Do granicy wysyłano samochody, setki rodzin znalazło schronienie w nowo zbudowanym hotelu robotniczym KPS Food i w innych miejscach. Ukraińcy mieli możliwość podjęcia pracy w Radomiu i innych miejscowościach. Zadbano o wszystkie sprawy organizacyjne, prawne, a nawet zorganizowano pomoc medyczną i opiekę nad ukraińskimi dziećmi, a przed hotelem powstał plac zabaw dla ukraińskich dzieci. Teraz pogarszająca się sytuacja na europejskim rynku drobiu może spowodować, że takie firmy jak KPS Food będą musiały ograniczać produkcję.

Zobacz więcej:

Apel Porozumienia Rolniczego Zrzeszeń i Organizacji Drobiarskich

Z apelem o interwencję w sprawie sytuacji na europejskim rynku drobiu wystąpiło Porozumienie Rolnicze Zrzeszeń i Organizacji Drobiarskich. „Decyzja rządu w sprawie zablokowania importu artykułów rolno-spożywczych z Ukrainy do Polski nie zmieni dramatycznej sytuacji polskiego sektora drobiarskiego. Zwracamy uwagę, że ukraiński drób i jaja będą trafiać do pozostałych państw Unii Europejskiej i tak jak dotychczas, wypychać stamtąd nasze produkty. Dlatego jedynym rozwiązaniem tego problemu jest nieprzedłużanie na kolejne lata preferencji handlowych, do momentu spełnienia przez ten kraj wszystkich unijnych standardów związanych z bezpieczeństwem żywności i jej jakością. Zdaniem polskiego sektora drobiarskiego całkowita liberalizacja handlu z Ukrainą doprowadziła do sytuacji, w której zniknęła ochrona krajowego sektora drobiarskiego poprzez kontyngenty taryfowe, co przyczyniło się do bezprecedensowego wzrostu importu mięsa drobiowego” – czytamy w apelu podpisanym przez liczne organizacje działające e branży mięsnej i rolniczej.

Zdaniem przedstawicieli branży drobiarskiej sytuacja polskiego sektora drobiarskiego zmieniła się diametralnie w czerwcu 2022 roku, kiedy Unia Europejska zawiesiła dotychczasowe cła importowe i kontyngenty na cały ukraiński eksport rolno-spożywczy. W efekcie, od tego momentu, do UE trafiają rekordowe ilości mięsa drobiowego oraz jaj z Ukrainy po bardzo niskich cenach. Z danych UE wynika, że całkowity przywóz mięsa drobiowego do UE w 2022 osiągnął poziom 163 675 ton, co oznacza 80 procentowy wzrost w porównaniu z ubiegłym rokiem. W ramach tej kategorii najbardziej wzrósł przywóz mięsa mrożonego (wzrost o 143 procent), osiągając poziom 84 892 ton. „W tym okresie, w przypadku jaj, zanotowaliśmy 300 procentowy wzrost przywozu do UE, który wyniósł 22 233 ton. W ramach tej kategorii najbardziej wzrósł przywóz jaj świeżych (wzrost o 446 procent), osiągając poziom 12 506 ton. Tymczasem z napływających z Komisji Europejskiej informacji wynika, że od czerwca 2023 r. planowane jest przedłużenie zawieszenia ceł i kontyngentów. Import taniego mięsa z Ukrainy jest ogromnym problemem, nie tylko dla Polski, ale także dla innych krajów Unii Europejskiej” – czytamy w oświadczeniu drobiarzy.

Poza tym ich wzburzenie wywołało też dochodzenie, które miało odpowiedzieć na pytanie” Kto na tym najbardziej zarabia ? Ich wzburzenie wywołało wykrycie, że beneficjentem otwarcia granic nie są ukraińscy rolnicy, ale jeden zarejestrowany na Cyprze gigantyczny koncern, który poza produkcją drobiu posiada 400 tysięcy hektarów ziemi w Ukrainie, dysponuje więc ogromnym zapleczem paszowym.

„Otwarty dostęp do unijnego rynku jest rujnujący dla sektora, gdyż nie mamy szansy konkurować z produktem, który jest wytworzony bez obowiązku spełnienia szeregu kosztownych unijnych norm. Polscy producenci drobiu rozumieją zasady rynkowej konkurencji, pod warunkiem jednak, że strona ukraińska zobowiąże się do zapewnienia równoważnych standardów jakościowych i norm dobrostanowych obowiązujących w UE. To zagraża stabilności ekonomicznej rodzinnych gospodarstw hodowlanych, krajowych zakładów przetwórczych, ale także zaufaniu konsumentów do żywności w UE. Nadmieniamy jednocześnie, że zahamowanie produkcji drobiarskiej wpłynie na gwałtowny spadek popytu na zboże – branża drobiarska jest jednym z największych odbiorców zbóż paszowych. W związku z powyższym, oczekujemy również podjęcia działań zmierzających do natychmiastowego wprowadzenia szczegółowych kontroli na wszystkich granicach UE, które pozwolą na zweryfikowanie rzeczywistej jakości i ilości towaru przywożonego z Ukrainy. Do Unii Europejskiej powinno mieć prawo wjazdu wyłącznie mięso drobiowe, jaja oraz produkty z nich powstałe pozyskane z hodowli spełniających wyśrubowane standardy, w tym dobrostanowe i bezpieczeństwa żywności, obowiązujące na terenie UE. Co więcej, należy zapewnić stosowne kontrole w Ukrainie zakładów, z których pochodzą ww. importowane produkty – ewentualna możliwość importu do Unii Europejskiej powinna być uprzednio potwierdzona poprzez pozytywny wynik takiej obowiązkowej kontroli całego łańcucha powstania produktu” – piszą organizacje reprezentujące branżę drobiarską. Poza tym branża postuluje także wdrożenie rozwiązań zapewniających konsumentom dostęp do informacji czy nabywany produkt spożywczy został wytworzony z produktów z chowu w UE czy poza UE – wdrożenie obowiązku informowania o tym na produktach przy ich oferowaniu/sprzedaży, także w gastronomii.

„Podkreślamy, że nikt nie neguje potrzeby wspierania Ukrainy, ale trzeba znaleźć taką formę pomocy, która nie będzie zagrażać stabilności ekonomicznej rodzinnych gospodarstw hodowlanych oraz krajowych zakładów przetwórczych. Unia Europejska posiada wachlarz możliwości, z których może obecnie skorzystać. Powinna zrobić wszystko, aby stworzyć warunki, które umożliwią pomoc ukraińskim rolnikom np. poprzez sprzedaż ukraińskich towarów rolno – spożywczych do potrzebujących państw afrykańskich. Niezbędne jest stworzenie takich mechanizmów, które zagwarantują, że ukraińska żywność dotrze do docelowych portów krajów trzecich i nie pozostanie na terytorium Unii Europejskiej” – apelują przedstawiciele branży drobiarskiej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie