Druhowie z Orońska: Kamil Różycki i Tomasz Stańczyk uratowali rannego w wypadku

Wyróżnieni strażacy z naszego powiatu

Kamil Różycki i Tomasz Stańczyk nie są pierwszymi druhami z powiatu szydłowieckiego wyróżnieni tytułem Strażaka Miesiąca. W 2006 roku Strażakiem października został Daniel Mamla z Ochotniczej Straży Pożarnej w Majdowie. Ryzykował swoje zdrowie i życie wyprowadzając z płonącego bloku mężczyznę. Pożar wybuchł w bloku w Szydłowcu, jeden z mieszkańców w czasie ewakuacji był w piwnicy. Daniel Mamla wrócił po niego nie bacząc na szalejący ogień.
W 2008 roku tytuł dostał jego brat druh Krzysztof Mamla. On ratował mężczyznę, swojego sąsiada, który nagle stracił przytomność. Krzysztof mamla podjął akcję reanimacyjną przywracając czynności życiowe mężczyzny.

Co to za tytuł?

Co to za tytuł?

Specjalna kapituła przy Zarządzie Wojewódzkim Związku Ochotniczej Straży Pożarnej Rzeczpospolitej Polskiej w Warszawie przyznaje tytuły Strażaka Miesiąca. Konkurs jest otwarty dla wszystkich druhów zrzeszonych na terenie Mazowsza. A jest przyznawany za szczególne bohaterskie zachowanie w czasie akcji ratowniczych. Po raz pierwszy honorowy tytuł przyznano w 2001 roku. A ze Strażaków Miesiąca kapituła wybiera Strażaka Roku.

Obaj jechali do pracy, na drodze doszło do dramatycznego wypadku. Jako jedyni ruszyli na pomoc jego ofierze. Kamil Różycki i Tomasz Stańczyk w czwartek odebrali wyróżnienia za swoją akcję.

Wszystko działo się 10 maja. Jak co dzień Kamil Różycki i Tomasz Stańczyk jechali do pracy swoimi samochodami. Jechali z Orońska w stronę Radomia. Za rogatkami miejscowości obaj stanęli w wielkim korku.

RADIO POMOGŁO

- Zobaczyłem samochód Tomka, on ma CB Radio. Podszedłem do niego i od innych użytkowników dowiedzieliśmy się, ze w okolicy baru w Krogulczy był wypadek - opowiada Kamil Różycki.

Mężczyźni postanowili dotrzeć do poszkodowanych, obaj są po kursie dla ratoników medycznych. Przez CB
Radio poprosili innych kierowców, aby zrobili im przejazd. Od miejsca wypadku mieli około dwóch kilometrów. Udało im się szybko pokonać dystans.

Na miejscu zobaczyli cztery rozbite samochody. Jeden z nich leżał w rowie. Wewnątrz był ranny kierowca.

- Od tyłu uderzyła w niego TIR. Siła była tak potworna, że połamała fotele, a kierowca znalazł się na tylnym siedzeniu - mówi Kamil Różycki.

RATOWALI KIEROWCĘ

Mężczyzna był nieprzytomny, ciężko oddychał. Był mocno zakrwawiony. - Był zakleszczony w samochodzie, nie mieliśmy szans, żeby go wyciągnąć - mówi Tomasz Stańczyk. - Tam było dużo ludzi, ale nikt nie kwapił się, żeby coś zrobić.

Druhowie zorganizowali akcję. Kamil Różycki zajął się nieprzytomnym mężczyzną. Jego kolega zabezpieczeniem miejsca i wezwaniem służb ratunkowych.

- Udrożniłem temu mężczyźnie drogi oddechowe, po chwili zaczął oddychać spokojniej, ale ciągle był nieprzytomny. Tomek miał w samochodzie kołnierz ortopedyczny, założyłem go kierowcy. Zatamowałem też krwotok, kierowca miał dużą ranę z tyłu głowy - opowiada Kamil Różycki.

Na miejsce dojechała samochód ratownictwa drogowego z Ochotniczej Straży Pożarnej, po chwili wóz z Szydłowca, policja i karetka. Druhowie zajmowali się poszkodowanym mężczyzną do czasu, kiedy na miejsce dojechała ekipa pogotowia.

SĄ RATOWNIKAMI

Tomasz Stańczyk pracuje w Komendzie Wojeódzkiej Policji, jest naczelnikiem Ochotniczej Straży Pożarnej w Orońsku. Kamil Różycki prowadzi firmę budowlana, od 10 lat jest strażakiem ochotnikiem w Orońsku. Obaj druhowie ukończyli kurs dla ratowników medycznych. Nie po raz pierwszy mieli okazję wykorzystywać swoje umiejętności na drodze.

- Zaraz po skończeniu kursu byłem świadkiem wypadku w Goździe pod Białobrzegami - mówi Tomasz Stańczyk. - Tam też pomagałem rannemu.

Kamil Rózycki z kolei był świadkiem potrącenia pieszego w Warszawie. Starszy mężczyzna stracił przytomność. - Tam też nikt nie kwapił się do udzielenia pomocy rannemu - wspomina Kamil Różycki.

Strażacy z Orońska za akcję w Krogulczy zostali wyróżnieni tytułami Strażak Miesiąca Maja 2010. W czwartek w Urzędzie Marszałkowskim w Warszawie odbyło się wręczenie wyróżnień.