Rzadka okazja potrzymania w rękach najnowszego karabinka szturmowego msbs.
Prawie wszystkie wydziały, bo zwiedzających nie wpuszczono na wydziały, gdzie procesy technologiczne zagrażałyby bezpieczeństwu ludzi nie przeszkolonych z zasad bhp, a także nie można było obejrzeć działu konstrukcyjnego fabryki, gdzie na deskach projektantów powstają nowe wersje broni.
Niektóre z wydziałów można było też obejrzeć tylko z holu przez przeszklony ściany, wszędzie też zawieszono taśmy zabraniające wstępu do poszczególnych pomieszczeń fabryki, a prezentowanego sprzętu pilnowała wyjątkowo liczna straż przemysłowa. Zwiedzający mogli jednak z bliska zobaczyć pracę maszyn, kucie luf, nowoczesną strzelnicę, ale przede wszystkim efekt końcowy pracy załogi Fabryki Broni - gotowe do wysyłki do polskiej armii karabinki beryl.
Na placu odbywał się minipiknik. Zaprezentowano tam transporter opancerzony, strażacy w specjalnym zadymionym namiocie prezentowali sprzęt wizyjny pozwalający obserwować wszystko dookoła nawet w warunkach dużego zadymienia, swoje stoisko miała też policja.
Propozycja Fabryki Broni mimo wietrznej i zimnej aury spotkała się z bardzo dużym zainteresowaniem Radomian. Drogą internetową zgłosiło swój zamiar zwiedzania zakładu więcej ludzi niż można było ich tam wpuścić. Najwcześniej do fabryki wpuszczono członków rodzin osób pracujących w radomskiej zbrojeniówce. Niektórzy z nich, mimo tego, że ich bliscy od dziesiątków lat pracują w fabryce, dopiero teraz mogli zobaczyć co robią na co dzień członkowie ich rodzin.
- To wszystko wygląda jak zwykły zakład metalowy, gdzie produkuje się części zamienne, albo zwykłe zawory hydrauliczne - dziwił się jeden ze zwiedzających. - Nie narzekamy na zamówienia. Obecnie mamy pełne ręce roboty. Pracujemy na trzy zmiany. W związku z tym, że fabryka dziś jest otwarta dla zwiedzających i nie możemy prowadzić normalnej produkcji, będziemy musieli odrobić zaległości w niedzielę - powiedział do zwiedzających Karol Kamiennik, kierownik działu kontroli jakości w Fabryce Broni, w sobotę występujący w roli przewodnika.
Zwiedzający mieli między innymi możliwość dowiedzieć się jak zakład dba o to, by broń dostarczana do odbiorców była niezawodna. Każdy element jest dokładnie sprawdzany za pomocą ręcznych i elektronicznych urządzeń. Same lufy najpierw "przestrzeliwuje się" pociskiem o znacznie zwiększonej energii. Jeśli w badanym w ten sposób elemencie dostrzeżone będą jakieś mikropęknięcia, lufa nie będzie już zamontowana w pistolecie lub karabinie. Z każdego egzemplarza broni przekazywanego do wojska musi być oddanych około 20 strzałów. Są jednak wybierane egzemplarze, które przechodzą mordercze próby. Oddaje się z nich około 15 tysięcy strzałów, a na konie rzuca broń dwukrotnie z wysokości metra i 1,5 metra na beton. Wszystko nadal musi działać niezawodnie.
Na stronach internetowych kierownictwo przedsiębiorstwa zapewnia, że następne otwarte dla wszystkich zwiedzanie fabryki odbędzie się już za... 90 lat.
Nowoczesna 100- metrowa strzelnica.
Gotowe, zabezpieczone przed korozją karabinki beryl, które czekają na wysyłkę do polskich jednostek wojskowych.
Policja pokazała najnowocześniejsze kamizelki kuloodporne, hełmy i sprzęt używany przez specjalistyczne formacje policyjne.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?