Pierwsza ekspozycja to „Czuły Barbarzyńca” Bartka Jarmolińskiego zrealizowana na tarasie Elektrowni w ramach projektu „Kadry pod napięciem”. Jak mówiła Monika Małkowska, kuratorka wystawy,Monika Małkowska, to 29 kolaży, prowadzących nasze skojarzenia w dwóch kierunkach: ku literackiej klasyce i w stronę współczesnych działań łączących wysoką kulturę z rozrywką.
Jarmoliński jest „czuły” na piękno i korzenie czy też tradycje europejskiej kultury. Do tego fascynuje go natura, świat zwierzęcy w całym swym bogactwie i zróżnicowaniu. W tych kolażach jest pokazana walka natury z kulturą -mówiła Monika Małkowska.
Jego kompozycje wyróżniają się precyzją, co do której można mieć wątpliwości, czy istotnie zostały stworzone ludzką ręką. Przekopiowane z różnych reprodukcji i zdjęć obrazy wycięte zostały z chirurgiczną dokładnością ręką własną artysty. Następnie naklejone na gładkie szare tło, by tym silniej działały ostre kolory i faktury. Nie widać śladów klejenia – a dlaczego, niech pozostanie sekretem autora.
Formy, postaci, sceny, które kreuje Jarmoliński, najprościej nazwać surrealistycznymi – bo zostały złożone z elementów wziętych z rozmaitych rzeczywistości, z różnych epok, odmiennych sytuacji. Bartek Jarmoliński penetruje zasoby realnego świata, tego namacalnego, istniejącego obok, tworząc kombinacje z przeszłością, zarejestrowaną na fotografiach.
O swoich pracach mówił też sam autor. - Opowiadają one w całości pewną historię, bohaterem której jest mężczyzna i jego męskie spojrzenie na świat- tłumaczył artysta.
Druga wystawa to malarstwo Grzegorza Kwietnia, pokazana na piętrze gmachu. Na popołudniowy wernisaż przyszło bardzo wielu widzów, zwłaszcza młodzieży z Zespołu Szkól Plastycznych, w której artysta jest pedagogiem. Widzów powitał Włodzimierz Pujanek, dyrektor Elektrowni.
O wystawie mówił jej kurator, Mariusz Jończy, który podkreślił najważniejszy element malarstwa Kwietnia, którym jest kolor. Jego barwne, nasycone światłem obrazy, z jednej strony nawiązują do tradycji malarstwa krakowskich profesorów, z drugiej – cechuje je antyestetyzm widoczny w tendencji do deformacji postaci i przestrzeni, a także fakturze, którą niejednokrotnie kształtują specjalnie przygotowane materie, poprzyklejane do powierzchni płótna: kawałki styropianu czy drobnych przedmiotów.
Artysta, jak tłumaczył Mariusz Jończy, tworzy kompozycje, które na pierwszy rzut oka wydają się bliskie abstrakcji, łatwo jednak w nich rozpoznać wycinki pejzażu z gęstą, bujną roślinnością. To właśnie natura jest dla Grzegorza Kwietnia głównym źródłem inspiracji. Odwołuje się do niej realizując również tak wielkie tematy dawnego malarstwa, jak „Walka Jakuba z Aniołem”, „Złożenie do groby” czy „Św. Sebastian”.
Grzegorz Kwiecień dziękował za tak liczne przybycie na wernisaż, a specjalne podziękowania skierował do swoich kolegów z "Plastyka" i uczniów. - To naprawdę wspaniała szkoła - podkreślił.- Jeśli możecie, wysyłajcie do nas swoje dzieci. Wystawa Grzegorza Kwietnia w radomskiej Elektrowni zawiera wybór obrazów powstałych na przestrzeni kilkudziesięciu lat i jest okazją do prześledzenia kierunku rozwoju twórczości artysty.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Zmarł Jan Ptaszyn Wróblewski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?