Dymisje w Elektrowni Kozienice

Anna Łukaszewska - Trzeciakowska

Anna Łukaszewska - Trzeciakowska

Mieszka w Warszawie. Od 2002 roku pracowała w spółce "Bumar". W latach 2004 - 2006 była pełnomocnikiem zarządu grupy "Bumar" do spraw systemów informatycznych. Ukończyła Uniwersytet Warszawski, ma wykształcenie ekonomiczne. Pełniła funkcję przewodniczącego rady nadzorczej Zakładów Metalowych Dezamet w Nowej Dębie.

Powodem dymisji były zarzuty jakie wobec kierownictwa firmy postawiła Najwyższa Izba Kontroli. Dotyczyły one między innymi nieprawidłowości związanych z zakupami węgla.

Odwołany został prezes zarządu Jan Wrona, dyrektor do spraw technicznych Jan Piłat oraz dyrektor do spraw ekonomiczno - finansowych Mieczysława Lewandowska.

Rada Nadzorcza powołała na stanowisko pełniącej obowiązki prezesa zarządu Annę Łukaszewską - Trzeciakowską. Funkcję dyrektora do spraw technicznych będzie pełnił dotychczasowy dyrektor do spraw inwestycji i rozwoju Zygmunt Musiał, a na miejsce odwołanej dyrektor do spraw ekonomiczno - finansowych powołano Mariusza Bukowińskiego.

Nowo powołani członkowie zarządu będą pełnili swoje funkcje do czasu rozstrzygnięcia konkursu, który wyłoni nowe kierownictwo firmy.

Rozmowa "ECHA"

Rozmowa "ECHA"

Dominik Majsterek: * Jakie zadania stoją przed państwem?
Anna Łukaszewska - Trzeciakowska: - Jesteśmy powołani do pełnienia obowiązków do czasu wybrania w postępowaniu kwalifikacyjnym nowego zarządu i prezesa Elektrowni Kozienice.
* Kiedy to nastąpi?
- W ciągu dwóch lub trzech miesięcy. Przez ten czas będziemy administrować firmą. Dodatkowo mamy uregulować kwestie podniesione przez kontrolerów Najwyższej Izby Kontroli i wprowadzić zalecenia pokontrolne. Na pewno nie przyszliśmy przeprowadzać rewolucji.
* Czy pani będzie kandydowała na funkcje prezesa?
- Trudno mi odpowiedzieć, po dwóch dniach pracy w Elektrowni. Na razie będę się bardzo cieszyć, jeśli przez najbliższe miesiące uda nam się poprowadzić spółkę jak najlepiej.

Sobotnim obradom rady Nadzorczej, kiedy to miały zapaść decyzje dotyczące kierownictwa przedsiębiorstwa towarzyszyły duże emocje wśród załogi.

PIKIETA PRZED BRAMĄ

Przed bramą zebrało się kilkudziesięciu pracowników elektrowni, którzy głośno wyrażali swoje niezadowolenie z powodu planowanych zmian personalnych. - Nie wszystkim spodobało się to, że do elektrowni zrzucają spadochroniarzy, którzy niekoniecznie muszą się znać na problemach energetyki - powiedział Andrzej Błoński, szef zakładowej Solidarności.

PO KONTROLI

Zmian personalnych w Elektrowni Kozienice dokonano na wniosek ministra skarbu państwa. 20 lutego otrzymał wystąpienie pokontrolne Najwyższej Izby Kontroli, która skontrolowała funkcjonowanie polskich elektrowni i ciepłowni.

Kontrola dotyczyła "kosztów producentów energii elektrycznej, od 1 stycznia 2004 do połowy 2006 roku, działających w oparciu o węgiel kamienny ze szczególnym uwzględnieniem źródeł i kosztów zaopatrzenia". W nie opublikowanym jeszcze raporcie było - jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie - kilkanaście zarzutów pod adresem zarządu Elektrowni Kozienice.

- W wystąpieniu pokontrolnym znalazła się bardzo wyraźna sugestia odwołania członków zarządu Elektrowni Kozienice - informuje Małgorzata Pomianowska, rzecznik Najwyższej Izby Kontroli.

PODEJRZENIA O ŁAPÓWKI

Warto przypomnieć, że kilka miesięcy temu aresztowano głównego energetyka elektrowni, któremu zarzucono przyjmowanie łapówek znacznej wartości od dostawców węgla. Wcześniej aresztowano innego członka kierownictwa firmy, który został oskarżony przez prokuraturę o "ustawianie przetargów" dotyczących remontów urządzeń energetycznych.