W piątek informowaliśmy o zatrzymaniu przez policjantów Danuty Sawickiej w kierowanej przez nią szkole i zabraniu na przesłuchanie. Potwierdziła to policja. Danuta Sawicka zaprzecza jednak, by coś takiego miało miejsce.
- Zostałam wezwana na policję i przesłuchana w charakterze świadka - stwierdził w poniedziałek.
Tymczasem Justyna Leszczyńska z radomskiej policji podtrzymuje, że policjanci pojechali po dyrektorkę do szkoły, a potem razem z nią pojechali do jej domu. Konsekwencją przeszukania oraz przesłuchania było postawienie jej dwóch zarzutów.
- Zarzuty dotyczą przywłaszczenia mienia. Pierwszy związany jest z telewizorem, wygranym przez jedną z uczennic w konkursie, który zamiast trafić do szkoły, trafił do domu dyrektorki. Drugi związany jest z ubezpieczeniem uczniów. Firma, która podpisywała umowę ze szkołą miała przekazywać pieniądze Radzie Rodziców na różne szkolne potrzeby. Z poczynionych już ustaleń wynika, że było one odbierane przez dyrektorkę. W ten sposób od 2006 roku miał ona sobie przywłaszczyć około 20 tysięcy złotych - informowała Justyna Leszczyńska.
Danuta Sawicka po przesłuchaniu została zwolniona do domu. W poniedziałek była obecna w szkole. Pytana o zarzuty nie chciała ich komentować. - Złożyłam wyjaśnienia, sprawa jest w toku - odparła.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?