Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziadek obwiniony o śmierć wnuczki. Sam chce dla siebie kary

Piotr KUTKOWSKI [email protected]
Sprawa śmiertelnego postrzelenia 4-letniej dziewczynki przez jej 7-letnią cioteczną siostrę znajdzie swój finał w sądzie. Prokuratura oskarżyła o narażenie dzieci na niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia ich dziadka.

Tragedia rozegrała się 25 kwietnia 2010 r. w miejscowości Kaszewska Wola w gminie Przytyk. 7-letnia Julka przyjechał tam z Radomia wraz ze swoją mamą na weekend. Obok, w większym domu mieszkała na stałe jej 4-letnia cioteczna siostra Kinga, z mamą i dziadkami.

W niedzielę obie dziewczynki bawiły się na podwórku. Około godziny 14 znalazły się za stodołą. Stały tam różne maszyny rolnicze, również przyczepa od ciągnika. W czasie zabawy dziewczynki znalazły broń palną, karabinek sportowy KBKS Bawiąc się nią siedmiolatka postrzeliła młodszą siostrę trafiając ją w czoło.

Wezwano Pogotowie Ratunkowe i podjęto próby reanimacji, następnie dziecko przewieziono do szpitala w Radomiu. Niestety, pomimo podejmowanych przez lekarzy wysiłków - dziewczynka zmarła.

Śledztwo w tej sprawie trwało prawie rok i zakończyło się skierowaniem do sądu aktu oskarżenia przeciwko dziadkowi dziewczynek. Prokuratura zarzuciła mu, że pozostawiając gotową do strzału broń w miejscu ogólnodostępnym naraził dziewczynki na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia.
Konsekwencją tego była śmierć jednej z nich. Akt oskarżenia zawiera również drugi zarzut - nielegalnego posiadania przez mężczyznę broni palnej i amunicji bez zezwolenia.

- Leszek K. przyznał się do stawianych mu zarzutów. Wyjaśnił, że broń palną znalazł ok. 10-15 lat temu podczas remontu dachu stodoły zaś amunicje zakupił kilka lat temu na giełdzie w Słomczynie. Krytycznego dnia ostrzelał z niej pole, aby odstraszyć ptactwo. W broni pozostawił jeden nabój, po czym położył ją na przyczepie ciągnika przykrywając pustym workiem i zapomniał o niej. Pozostawiona w ogólnie dostępnym miejscu broń była gotowa do oddania strzału - informował Małgorzata Chrabąszcz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Radomiu.

Oskarżony złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze. Chce, by skazano go na 1 rok 5 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata. Ostateczna decyzja będzie należał do Sądu Rejonowego w Radomiu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie