Dzieje się w Radomiu! Co robić w weekend? [KONCERTY, IMPREZY, WYDARZENIA]

„Bea” to premiera Teatru Powszechnego

Sztuka „Bea” Micka Gordona w reżyserii Andrzeja Bubienia to kolejna w tym roku premiera Teatru Powszechnego, a pierwsza na scenie kameralnej . Będzie to prapremiera polska sztuki angielskiego dramaturga, a zobaczymy ją w niedzielę, 3 lutego, o godzinie 19 na scenie kameralnej teatru.

O czym jest spektakl? Tytułowa Bea jest żywiołową, pełną humoru, śliczną i mądrą dziewczyną. To piękna młoda kobieta, przy której każdy czuje się dobrze.

Ale Bea cierpi na nieuleczalną, wyniszczającą chorobę. Dziewczyną opiekuje się matka i jedyny przyjaciel, Ray. Kiedy któregoś dnia Bea przekazuje matce prośbę, jakiej żaden rodzic nie chciałby usłyszeć od swojego dziecka, najbliżsi jej ludzie są zmuszeni zmierzyć się z granicami własnego współczucia.

- Nie zdradzę niczego więcej - mówi nam Jolanta Korłub - Ogonkowska z teatru. -Trzeba po prostu przyjść i wtedy wszystko będzie jasne. Należy zatem wybrać się na tę sztukę.

Póki co, wiemy tylko tyle, co napisał autor. Bea to imię najbardziej niesamowitej dziewczyny, jaką kiedykolwiek masz szansę poznać. Jest rzadko spotykaną mieszanką piękna i niezwykłej osobowości. To ktoś naprawdę wyjątkowy - miły i opiekuńczy, inteligentny i zabawny, ktoś, kogo chuje wspaniałe poczucie humoru, ale i pewna intrygująca tajemniczość. Jest osobą nieśmiałą, ale bardzo towarzyską, czasem wręcz szaloną. Nie jest trudno zaprzyjaźnić się lub zakochać w tej dziewczynie. Kiedy weźmiesz ją za rękę, nigdy nie będziesz chciał jej wypuścić... Bea jest błogosławieństwem dla wszystkich, którzy mają przywilej spotkać ją na swojej drodze. Ona sprawi, że zrobisz rzeczy, których nigdy wcześniej nie robiłeś. Jeśli masz szczęście, że pojawiła się w twoim życiu, nigdy nie pozwól jej odejść...

Na pewno więc „Bea” to przedstawienie, wobec którego nie da się przejść obojętnie. Szokujące i wzruszające. Prawdziwe.