Barbara Koś: Podobno w skansenie pojawiła się masa zaskrońców?!...
Dorota Maciąg, ogrodnik Muzeum Wsi Radomskiej: Owszem, są zaskrońce. Byłoby dziwne, gdyby ich tutaj nie było. Teren muzeum to las, woda, bagna…Ale to dobrze, że są.
- Dobrze? Ludzie się wzdragają…
-Niepotrzebnie. Te węże nie są jadowite a bardzo pożyteczne. Zjadają myszy, żabki. Nie robią krzywdy człowiekowi. Nawet go unikają.
- Co robić kiedy się spotka tutaj zaskrońca?
- Nic. Nie krzyczeć, nie uciekać. Nie zwracać uwagi. Sam odejdzie.
- Fauna skansenu jest bogata. Jakich nasz wąż na kolegów?
Sporo. W zeszłym roku przywędrował do nas dzik.
- I co?
- Nic. Zjadł cebulki tulipanów na klombie, pomieszkał trochę w lesie i poszedł.
- A inni lokatorzy skansenu?
- Są dwie pary saren z koziołkami. W zeszłym roku jedna z nich urodziła bliźnięta. I jedna z naszych owiec także! A są jeszcze u nas ptaki wodne, łyski, jeżyki, jaskółki, czapla siwa, dzięcioły…Także kuna, łasica, lis, wiewiórka… Jest , naturalnie drób, są króliki, kaczki na jajach…
- Cała menażeria!...
-I tak powinno być w tym miejscu! To jedno z nielicznych już zakątków nieskażonej przyrody, Bez niej nie będzie nas.
- A kto mieszka w zagrodzie z Alojzowa?
-Stali lokatorzy. Łatka, Oskar, Marek, Robert - to barany. Matylda, Julka i Monika - kozy.
- To Robercik urodził się biały?
- Tak, to był jakiś wybryk natury bo rodzice - Łatka i Oskar, pozostają nadal czarnymi. Ale jaki z niego Robercik?! On już dawno jest Robertem!
- Miał jakiś publiczny występ?
- Robercik?...Nie. Owszem, była telewizja, która kręciła film z Robercikiem, pisała prasa. Teraz już nie. Wydoroślał. Ale dzieciom się nadal podoba.
-Dlaczego przyroda , taka zwłaszcza unikatowa, jak tutaj, tak szybka jest akceptowana nie tylko przez dzieci ale i przez dorosłych?.
-Bo tu jest jeszcze kawałek prawdziwej wsi. Ludzie przychodzą i pytają - co tak pachnie?...A to kwiaty lucerny, które uprawiamy na naszym polu. A co tu tak niebiesko? Bo kwitnie len. Albo - co tu tak gdacze? - A to kaczka siedzi na jajach. Jak przychodzi wycieczka maluchów to pokazuję im kurę na jajach. Wyciągam jedno i daję potrzymać. - Jajko! woła maluch, który na co dzień mieszka w bloku i jajko widzi w matlesie.- Ale ono ciepłe…I dzięki temu wszystkiemu muzeum żyje!
Dorota Maciąg ma lat 42. W Muzeum Wsi Radomskiej pracuje od 1989 roku. Zaczęła pracę po technikum ogrodniczym a dziś jest już inżynierem ochrony środowiska ze specjalnością leśną. Pisze pracę magisterską na temat kształtowania zieleni pod kątem muzeów. Jej hobby to przyroda. Mąż, Grzegorz pracuje w skansenie od 33 lat jako cieśla. Poznali się właśnie w skansenie. Syn Patryk ma 18 lat, córka Iza 14. Uczą się w szkołach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?