Uchwałą, która powiększyła deficyt budżetowy o 28 milionów złotych, radomska Rada Miejska zajmowała się w czasie poniedziałkowego posiedzenia. Zgodnie z przewidywaniami, ten punkt wywołała wiele emocji. Padały ostre słowa i oskarżenia.
- W tej uchwale pomieszane są rzeczy ważne z takimi, które mogłyby jeszcze poczekać - mówił Jakub Kluziński z Kocham Radom. - To przypomina zabawę szaleńca w składzie amunicji. Te pieniądze będziemy musieli, kiedyś oddać, bo ich sobie nie wydrukujemy.
KAŻDY MIESZKANIEC MA TYSIĄC DO SPŁACENIA
Jak policzył Jakub Kluziński, tegoroczny deficyt plus milion zadłużenia z ubiegłego roku, oznacza, że każdy mieszkaniec Radomia ma ponad jeden tysiąc miejskiego długu do spłacenia.
- Zadłużanie się kosztuje, bo każdy kredyt jest obłożony haraczem, czyli odsetkami. Czy jak przyjdzie do spłacania go, w miejskiej kasie będą pieniądze? - zastanawiał się radny Kazimierz Woźniak z Radomian Razem.
Radni opozycji zastanawiali się też, czy wskazane do kredytowania zadania nie mogą poczekać i czy nie ma pilniejszych potrzeb. Radny Woźniak podał przykład ulicy Grzybowskiej, która ma być przebudowywana. Mariusz Fogiel z Radomian Ra-zem zgłosił wątpliwości, co do parku Kościuszki.
- Najpierw rewitalizacja miała kosztować cztery miliony, później pięć milionów, teraz już osiem milionów złotych - wyliczał Mariusz Fogiel. - Czy to jest teraz najważniejsze, może lepiej przebudować skrzyżowanie ulic Narutowicza i Traugutta?
NIE JEST DŻENTELMENEM
Radni chcieli też wiedzieć, jak rządzący z dziesiątek zniszczonych ulic wybrali właśnie te, które będą remontowane. I czy zamiast nich nie dołożyć komitetom społecznym, które od dawna zabiegają o przebudowę ulic i chcą dołożyć się do tego.
- Jedni wszystko dostają za darmo, inni muszą się nachodzić i tak nic z tego nie mają - mówili radni opozycji.
Opozycja nie mogła wybaczyć prezydentowi, że nie rozmawiał z nimi o planach powiększenia deficytu. Jak mówili, zamiast spotkać się nimi zwołał konferencję i powiadomił o wszystkim dziennikarzy.
- Pan Kosztowniak nie jest dżentelmenem - oskarżał Bohdan Karaś. - Jak trzeba było przyjąć budżet, albo przegłosować inne ważne uchwały, to pan się z nami spotykał i namawiał, a my pomagaliśmy. Teraz zwołuje pan konferencje prasowe.
- Nie wyobrażam sobie, żebym miał każdą decyzję konsultować z radnymi - odpowiedział Andrzej Kosztowniak, prezydent Radomia. - Projekt uchwały trafił do komisji i tam był czas na dyskusje. Zwiększamy wydatki, to zabieg techniczny, nie mówimy bezpośrednio o kredytach. Zdajecie sobie sprawę, że pieniądze będą do budżetu spływać i w ciągu roku deficyt się zmniejszy.
- Musimy zwiększać deficyt i brać kredyty, bo nikt nam nie pomoże - grzmiał Dariusz Wójcik, szef klubu Prawa i Sprawiedliwości i przewodniczący Rady Miejskiej. - Te kredyty są nam potrzebne. Wsiądźcie z nami do tego pociągu.
Opozycja zaproszenia nie posłuchała i zagłosowała przeciw. Za byli wszyscy radni Prawa i Sprawiedliwości oraz tradycyjnie dwie radne niezależne Agata Morgan i Agnieszka Lisiecka - Kowalczyk. Stosunkiem głosów 12 do 15 prezydent głoso-wanie wygrał. Dziura budżetowa rośnie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?