W środę, 24 listopada, po godzinie 22 do dyżurnego Komendy Powiatowej Policji w Kozienicach wpłynęło zgłoszenie od emerytowanej policjantki. Kobieta przekazała, że jej mąż, rozmawiając ze znajomym przez telefon, nagle usłyszał u mężczyzny bełkotliwą mowę i nielogicznie zdania. Według zgłaszającej mężczyzna mógł potrzebować pomocy.
- Dyżurny próbował dodzwonić się na numer mężczyzny, lecz telefonu nikt nie odbierał. Natychmiast ustalił dokładne miejsce zamieszkania 70-latka i wysłał tam patrol Policji oraz powiadomił straż pożarną i pogotowie. Po dojechaniu służb na miejsce, nikt nie otwierał drzwi i nie było słychać żadnych dźwięków. Przed drzwiami siedział też kot, którego mężczyzna dokarmia. W międzyczasie funkcjonariusze ustalili dane opiekuna starszego mężczyzny - informuje aspirant Ilona Tarczyńska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Kozienicach.
Po wejściu do mieszkania mężczyźnie natychmiast została udzielona pomoc przez załogę pogotowia. Okazało się, że mieszkający sam 70-latek, chorował na serce oraz cukrzycę. Dzięki szybkiej reakcji emerytowanej policjantki z Kozienic oraz pomocy pozostałych służb mężczyzna trafił pod opieką rodziny.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?