Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Emilia Liwocha z Kozienic spełnia swoje wielkie marzenie w Afryce (zdjęcia)

Tomasz DYBALSKI [email protected]
- Na Zanzibarze chcemy pomagać zwierzętom, które są porzucane i umierają w męczarniach – mówią Ania (z lewej) i Emilia.
- Na Zanzibarze chcemy pomagać zwierzętom, które są porzucane i umierają w męczarniach – mówią Ania (z lewej) i Emilia. archiwum prywatne
Studentka weterynarii z Kozienic poleciała na Zanzibar na pomoc zwierzętom.
Na Zanzibar dziewczyny dotarły w ubiegłą sobotę.
Na Zanzibar dziewczyny dotarły w ubiegłą sobotę.

Na Zanzibar dziewczyny dotarły w ubiegłą sobotę.

Na Zanzibar Emilia poleciała razem z koleżanką ze studiów Anią Jakubczak. Obie studiują na IV roku weterynarii w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego. Wyjazd na wyspę jest dla niech nie tylko wspaniałą przygodą, ale wielkim doświadczeniem zawodowym.

- Świadomość tego, jak opiekować się zwierzętami jest tam bardzo mała. Nie chcemy być obojętne wobec losu zwierząt, które ciężko pracują, a potem są przez ludzi porzucane - opowiada Emila.

RATUJĄ ZWIERZĘTA

Przez kilka tygodni dziewczyny będą współpracowały z Zanzibar Animals Affection Society, organizacją zajmującą się niesieniem ratunku, leczeniem oraz zapewnieniem schronienia zwierzętom domowym zamieszkującym Zanzibar.

Organizacja powstała w 2008 roku i już przyczyniła się do lepszego traktowania zwierząt na tanzańskiej wyspie. Stworzyła Zapewnia również centrum ratunkowe dla wszystkich zwierząt na Zanzibarze: kóz, kucyków, psów, kotów, ptaków, jak również zwierząt dzikich.

OGROMNE POTRZEBY

- Potrzeby są jednak nadal wielkie, brakuje przede wszystkim rąk do pracy, dlatego zdecydowałyśmy się na ten wyjazd. To będzie także wielkie doświadczenie. Dzięki temu mamy szansę na pracę z wieloma gatunkami zwierząt, przeprowadzimy badania, które dadzą nam szansę na rozwój kariery naukowej, a przede wszystkim pomożemy chorym, zaniedbanym zwierzętom - opowiada Emila.

HOJNI SPONSORZY
Dziewczyny poleciały na Zanzibar jako wolontariuszki. Przez ostatnie kilka tygodni zbierały pieniądze na wyjazd, potrzebne na pokrycie kosztów wolontariatu, niezbędne szczepienia, profilaktykę antymalaryczną, transport na miejscu, wizę tanzańską oraz wizę dla wolontariuszy, sprzęt medyczny niezbędny do odbycia praktyk klinicznych.

Dziewczyny wystartowały w projekcie Stypendium z Wyboru. Dzięki głosom internautów otrzymały prawie cztery tysiące złotych. Do akcji włączyło się też wiele firm i instytucji. Pomogła między innymi gmina Kozienice, wiele firm z okolicy. Wsparcie było nie tylko finansowe. Dziewczynom za darmo wykonano stronę internetową, otrzymały też sporo leków dla zwierząt i sprzętu weterynaryjnego, który zabrały ze sobą.

- W wiosce Kianga, w której mieści się nasza baza. Na razie nie ma ani wody, ani prądu – opowiada Emilia.
- W wiosce Kianga, w której mieści się nasza baza. Na razie nie ma ani wody, ani prądu – opowiada Emilia.

- W wiosce Kianga, w której mieści się nasza baza. Na razie nie ma ani wody, ani prądu - opowiada Emilia.

SZALONY CZERWIEC

Ostatnie tygodnie były dla nich mocno zakręcone. Musiały się przygotowywać do wyjazdu, a były w środku sesji egzaminacyjnej. - Egzamin, szczepienie, egzamin, kompletowanie sprzętu, egzamin, szczepienie, egzamin, gdzieś tam jeszcze mecz - tak mówią o tym, jak wyglądała dla nich druga połowa czerwca. Ostatnie dni przed wyjazdem były szczególnie gorączkowe. - To były intensywne przygotowania, pakowanie, kupowanie ostatnich potrzebnych drobiazgów, wysyłanie paczek i Napisałyśmy tysiące list, co trzeba zrobić, o czym nie zapomnieć, co dokupić w ostatniej chwili - mówią.

BEZ WODY I PRĄDU

Na Zanzibar dotarły w ubiegły weekend. - Jesteśmy całe, powoli dochodzimy doi siebie po podróży i dwóch nieprzespanych nocach - relacjonuje Emilia. - W wiosce Kianga, w której mieści się nasza baza na razie nie ma ani wody, ani prądu. Podobno zdarza się to tutaj co jakiś czas - opowiada kozieniczanka.

Poza tym początki dla studentek są bardzo miłe. - Zwierzaki na miejscu są zakręcone, mamy już swoich ochroniarzy w postaci osiołków Seniora i Philipa, którzy czuwali pod naszymi drzwiami całą noc tupiąc przy tym kopytkami, żebyśmy nie zapomniały o nich - mówią podekscytowane dziewczyny. - Zaczynamy podejrzewać ze obecność chleba w naszej chatce ma z tym coś wspólnego - śmieją się.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie