Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Enea Czarni Radom w debiucie trenera Waldo Kantora w Plus Lidze podejmują PGE Skrę Bełchatów. Śledź relację na bieżąco

Maciej Kwiatkowski
Maciej Kwiatkowski
W przedświąteczną sobotę siatkarze Enea Czarnych Radom, po zażartym czterosetowym boju ulegli PGE GiEK Skrze Bełchatów. Komplet trzech oczek zdobyli podopieczni Andrea Gardiniego.

Plus Liga: Enea Czarni Radom - PGE GIEK Skra Bełchatów 1:3

Sety: 23:25, 25:23, 19:25, 26:28.
Czarni: Ostrowski, Hofer, Buszek, Todorović, Meljanac, Rajsner.
Skra: Konarski, Lemański, Łomacz, Poręba, Aciobanitei, Lipiński.

Set 1.
Drużyna Czarnych wystąpiła w najsilniejszym składzie, a tym razem poza czołową 12. znalazł się Konrad Formela. Początek pierwszej partii meczu miał niezwykle wyrównany i zacięty przebieg. Pierwsza dwupunktowa przewaga, którejś z drużyn miała miejsce przy stanie 15:13, gdy skutecznie zaatakował Dawid Konarski. Atakujący to nie jedyny były zawodnik Wojskowych, który zaprezentował się kibicom. W zespole prowadzonym przez Andrea Gardiniego znaleźli się także: Wiktor Nowak oraz Bartłomiej Lemański. Tymczasem miejscowi szybko doprowadzili do wyrównania i przy stanie 18:18, mecz rozpoczynał się na nowo. Dopiero wtedy "coś" zacięło się w zespole Czarnych, co wykorzystali przyjezdni. Skra wypracowała trzypunktowe prowadzenie, a w odrobieniu strat, nie pomagały między innymi dwa wzięte przez Kantora, czasy. Dopiero od stanu 20:23 gospodarze uzyskali dwa kolejne oczka i kibice byli świadkami nerwowej końcówki. Po ataku Rafała Buszka na świetlnej tablicy pojawił się rezultat, po 23! Piłkę setową mieli jednak bełchatowianie i ją wykorzystali, bo zablokowany został Nikola Meljanac!

Set 2.
Od samego początku drugiej partii lekka przewagę wypracowali miejscowi. Nic dziwnego, że to zespół Argentyńczyka prowadził: 11:7 i 13:10. Co ciekawe 14 punkt dla gospodarzy uzyskał Maciej Nowowsiak, który w efektowny sposób wybronił atak Konarskiego, a po nim piłka wpadła w pole Skry! Ta akcja spotkała się z dużą euforią ze strony kibiców Czarnych. Niestety kilka chwil później było już 15:14 dla radomian i o czas poprosił Kantor. Na szczęście to był chwilowy przestój, bo po następnych kilku minutach Wojskowi wrócili do trzypunktowej przewagi. Zawodnicy Skry nie zamierzali jednak, tanio sprzedawać skóry i doprowadzili do stanu 21:20. Końcówka, podobnie jak to miało miejsce w secie otwarcia - była niezwykle dramatyczna. Obaj szkoleniowcy - wziętymi czasami, starali się wyprowadzać przeciwników z rytmu. Czarni jednak prowadzili 23:22. Po ataku Brodie Hofera, dwie piłki setowe mieli radomianie i wykorzystali, już pierwszą z nich!

Set 3.
Podrażnieni porażkę w drugiej partii bełchatowianie, seta rozpoczęli z wielkim animuszem. Tym razem to oni wyszli na kilkupunktowe prowadzenie, które z czasem powiększali. Na nic zdawały się roszady trenera Kantora. Słabszą dyspozycję zespołu widzieli również kibice Czarnych. - To my! WKS to my! - dało się słyszeć z trybun. Ostatecznie po ataku Konarskiego, partię do 19 wygrali przyjezdni.

Set 4.
- Gramy do końca, Hej Czarni, gramy do końca - zaczęli skandować fani Wojskowych, licząc że mecz potrwa pięć setów. Początek to potwierdzał, bo było 2:0 i 7:4. Dopiero w połowie seta grający na "czarno-żółto" goście odrobili straty. Od stanu 14:14, na prowadzeniu byli jedni, bądź drudzy. Kluczowe piłki, podobnie, jak w pierwszym i drugim secie, miały się rozstrzygnąć w końcówce. Tak też się stało! Od stanu 22:21, dwie kolejne piłki padły łupem przyjezdnych. Właśnie wtedy o czas poprosił trener Kantor. Punkt po ataku, po skosie zdobył Hofer, doprowadzając do remisu. W odpowiedzi przerwę zażądał Gardini. W kontrze, ponownie zapunktował Hofer i to Wojskowi mieli piłkę setową. Tę wybronili jednak bełchatowianie, bo skutecznie zaatakował Konarski. Asa zaserwował Andrian Aciobaniteni, a w następnej akcji, przestrzelił Konarski. Piłkę na 26 zdobyli bełchatowianie, wykorzystując kontratak. Do remisu doprowadził Wiktor Rajsner, choć jego atak został zablokowany, ale piłka wyszła poza boisko. Następna akcja padła łupem Skry i kibice doświadczyli kolejnego meczbola. Atakował Hofer, ale piłka nieznacznie poszybowała poza boisko! Ostatecznie 28:26, wygrali przyjezdni.

Tak zapowiadaliśmy mecz Czarnych ze Skrą

W meczu 13. kolejki Plus Ligi dojdzie do niezwykle istotnego meczu w wykonaniu siatkarzy Enea Czarnych Radom. Po burzliwym tygodniu, podczas którego zarząd klubu rozstał się Pawłem Woickim, a więc dotychczasowym trenerem i jednocześnie zatrudnił nowego. Tym został Waldo Kantor, przed którym postawiono cel ratowania zespołu przed spadkiem.

Nowy trener Waldo Kantor podczas pierwszego treningu z zespołem

Pierwsze zajęcia nowy opiekun Wojskowych odbył z drużyną w piątek, a już w sobotę poprowadzi zespół do rywalizacji ze Skrą Bełchatów. Rywale, obecnie w tabeli Plus Ligi plasują się na odległym 13 miejscu i wygrali zaledwie cztery pojedynki. Jeśli więc radomianie marzą o włączeniu się do rywalizacji o pozostanie w elicie, nie mogą tego pojedynku przegrać. O ile sytuacja kadrowa zespołu jest bardzo dobra, tak nad Czarnymi wciąż zawieszona jest klątwa hali RCS-u. Podczas ostatniego domowego meczu z Asseco Resovią, minęły już dwa lata, a kibice wciąż czekają na premierowe zwycięstwo!

Tak zapowiadaliśmy mecz Czarnych ze Skrą

Czy ta sztuka uda się w debiucie trenerskim Kantorowi? Zapraszamy do śledzenia relacji!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie