Energa Czarni Słupsk70
Rosa Radom62
(22:18, 17:10, 19:17, 12:17)
Energa: Blassingame 19 (5), Borowski 12 (2), Harper 9, Jackson 9, Mbodj 8, Mokros 6 (2), Seweryn 5 (1), Campbell 2, Cesnauskis 0.
Rosa: Thomas 3 (1), Witka 3 (1), Sokołowski 14 (1), Zajcev 11 (1), Jeszke 5 (1), Adams 2, Szymkiewicz 2, Bonarek 0, Hajrić 0.
Poczatek był wyrównany. Dla Rosy punktował Igor Zajcew (cztery punkty), a dla gospodarzy Cheikh Mbodj z rzutów osobistych. W czwartej minucie gospodarze natchnieni głośnym dopingiem prowadzili 10:6. Wystarczyły, dwa błędy, nieskuteczne akcje miejscowych i Rosa wyrównała, a niespełna dwie minuty później po akutecznych akcjach CJ Harrisa Rosa prowadziła 14:12.
Sporo było fauli, nerwowości i niedokładnej gry. Końcówka pierwszej kwarty należała do Czarnych i to oni kończyli tą część spotkania z przewagą czterech “oczek”. Przez blisko pięć minut radomski zespół nie potrafił trafić do kosza. Na szczęście w tym czasie przeciwnik nie uciekł zbyt daleko, jedynie na siedem punktów (29:22). Na przerwę schodzili mając 11 punktów więcej od Rosy Radom. Zagrali agresywnie i dość szczelnie w obronie.
Wydawało się, że Rosa dobrze zacznie trzecią kwartę, ale to Jarosław Mokros trafieniem z dystansu dodał wiary słupskiej drużynie.
W radomskiej drużynie słabo grał Torey Thomas. Nasz rozgrywający został zatrzymany przez defensywę Czarnych. Pierwsze punkty zdobył dopiero w 25 minucie.
Rosa próbowała, walczyła, ale skuteczność nie była w poniedziałek mocną stroną naszej drużyny. Po odrobieniu kilku punktów, któryś z zawodników Czarnych, celnym rzutem z dystansu podcinał skrzydła naszym graczom. Im mniej czasu było do końca meczu, tym mniej wiary we własne umiejętności mieli gracze z Radomia.
Ostatnią część meczu, gospodarze rozpoczynali prowadząc 58:45. Najpierw punkty zdobył Harris. Niestety trzech kolejnych akcji nie udało się wykorzystać ani radomianom, ani rywalom. Dopiero w 34 minucie z dystansu trafił Michał Sokołowski i przewaga zmalała do ośmiu punktów. Słupszczanie zaczęli się gubić. Po “osobistych” Sokołowskiego na niespełna pięć minut przed końcem było 58:52. Robert Witka trafiając z dystansu dał nadzieję drużynie na wygranie tego meczu (58:55). Chwilę później dobrą akcję 2+1 przeprowadził Floralin Campbell, a Mokros dołożył punkty z dystansu (63:57). Rosie nie udało się już podnieść.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?