Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Energia Kozienice przegrała w finale mazowieckiego Pucharu Polski

SzS
Fragment finałowego meczu. Z piłką Damian Stanisławski
Fragment finałowego meczu. Z piłką Damian Stanisławski Albert Kaczmarzyk
W Kozienicach rozegrany został finał mazowieckiego Pucharu Polski. Zwycięzca awansował do centralnych rozgrywek i zgarnął też pulę 30 tysięcy złotych od Polskiego Związku Piłki Nożnej. Energia Kozienice mimo, że przegrała ze Świtem, to pozostawiła w tych rozgrywkach dobre wrażenie. Otrzymała także nagrodę finansową w wysokości trzech tysięcy złotych.

Energia Kozienice- Świt Nowy Dwór Maz0:3 (0:2)

Bramki: 0:1 Piotr Krawczyk 29, 0:2 Karol Drwęcki 42, 0:3 Piotr Krawczyk 70.

Energia: Piaseczny - Szary, Mortka, Strąg, Janiszewski, Stróżka, Zawadzki, Putin (88 Czerwiński), Kołodziejczyk (85 Łagowski), Kozicki (62 Paterek), Stanisławski.

Świt: Libera - Kamiński, Gurzęda, Karaszewski, Drwęcki, Kowalczyk, Radionow (58 Kozłowski), Koziara, Basiuk, Napora (72 Maciejewski), Krawczyk.

Sędziował: Krzysztof Jakubik z Siedlec. Widzów: 450

Piłkarze Energii Kozienice w lidze nie mieli już większej motywacji. Spadli z trzeciej ligi już dawno, ale w finale Pucharu Polski starali się niespodziankę. Do meczu ze Świtem przystąpili osłabieni, bo za kartki pauzował Andrzej Kalinka, natomiast z kontuzją zmaga się Bartłomiej Michalski. Goście przyjechali w najmocniejszym składzie.

Samo spotkanie mogło się podobać. Co ciekawe w pierwszych 30 minutach to gospodarze stworzyli sobie więcej sytuacji podbramkowych. W 7 minucie z 25 metrów Bartłomiej Zawadzki, ale w środek bramkarza. Kilka minut później Bartosz Kozicki uderzał mnimalnie i bramkarz końcami palców wybił na róg. W 39 minucie mocnym strzałem popisał się Eugeniusz Kołodziejczyk. Uderzył lewą nogą, a zasłonięty golkiper w ostatniej chwili wybił na rzut rożny.

Energia popełniła mnóstwo błędów i już do przerwy przegrywała 0:2. W 29 minucie przy dośrodkowaniu na piątym metrze, zupełnie niepilnowany Piotr Krawczyk trafił do siatki.

W 40 mincucie Bartłomiej Janiszewski w krótkim odstępie czasu dostał drugą żółtą kartkę i musiał opuścić boisko. Zachowanie zawodnika mało zrozumiałe. Faulował ostro przeciwnika, w niegroźnej sytuacji, wiedzą, że jedną żółtą kartkę ma już na swoim koncie.

Po przerwie Energia częściej była przy piłce, ale nie wiele z tego wynikało. Świt grał mądrze i w 55 minucie mógł zdobyć kolejnego gola, ale słupek uratował gospodarzy od straty bramki po strzale Piotra Krawczyka. Ten sam gracz w 70 minucie podwyższył na 3:0 i było już po meczu.

W 74 minucie szansę na gola miał Damian Stanisławski, ale jego strzał z dziesięciu metrów odbił instynktownie bramkarz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie