Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Farsa "Czego nie widać" w Teatrze Powszechnym... jakoś nie śmieszy (zdjęcia)

Barbara Koś
.Fragment przedstawienia od lewej: Jarosław Rabenda, Włodzimierz Mancewicz, Karolina Łękawa i Marek Braun
.Fragment przedstawienia od lewej: Jarosław Rabenda, Włodzimierz Mancewicz, Karolina Łękawa i Marek Braun Marian Strudziński
Sztuka idzie pełną parą. Czego jednak nie słychać na widowni? Śmiechu.
Patrycja Zywert i Jarosław Rabenda
Patrycja Zywert i Jarosław Rabenda
Marian Strudziński

Patrycja Zywert i Jarosław Rabenda

(fot. Marian Strudziński)

Gromki śmiech publiczności to podstawowy sprawdzian fars, zwłaszcza takich, które święcą triumfy na scenach. Jest niejako tego triumfu potwierdzeniem. Na radomskiej premierze śmiech odzywał się sporadycznie. Zawiódł reżyser? Aktorzy? Czy klasyk farsy Michael Frayn?

"Czego nie widać" to opowieść o teatrze: tym udawanym, na scenie i tym wcale nie udawanym, bo ludzkim - za kulisami. Frayn pokazuje po prostu teatr w teatrze i w dodatku w krzywym zwierciadle. Zwierciadło sugeruje zabawę na sto dwa.

"Szaleństwo", jak określa farsę Tomasz Dutkiewicz, powinno więc zawładnąć nami od początku.

Tymczasem pierwszy akt, w którym przygotowywane jest przedstawienie, nie śmieszy.

Chociaż zrobiony jest atrakcyjnie: Lloyd Dallas, reżyser przedstawienia "Co widać" -Wojciech Wachuda - siedzi na widowni i dyryguje zespołem z oddali. Co pewien czas wpada jak burza na scenę albowiem to, co na niej się dzieje, odbiega od scenariusza. A przecież premiera tuż…

Efekty tej niedoskonałej premiery widzimy - od kulis - w drugim akcie i jest już bardziej zabawnie. Najbardziej wesoło jest w akcie trzecim, kiedy oglądamy "Co widać" na scenie i kiedy wskutek spiętrzenia komicznych wydarzeń dochodzi na niej do rzeczy strasznych.

Ale szaleństwa - jak to bywało na innych farsach - nie ma.

Aktorzy dają ładny popis

A przecież aktorzy dają naprawdę ładny popis. Tym trudniejszy, że każdy z nich gra siebie a także postać, którą odtwarza w dziejącej się sztuce. To tak jakby na scenie było nie dziewięciu aktorów a osiemnastu!

Największy popis należy do Włodzimierza Mancewicza jako zeskleroziałego seniora, patrzącego raczej za wódeczką niż sceną. Lecz bardzo kochanego przez kolegów. Sceny, w których aktorski zespół zbiorowo podpowiada mu tekst roli lub bardzo precyzyjnie odbiera butelkę z whisky są majstersztykiem.

Świetna jest debiutująca na radomskiej scenie: Natalia Rzeźniak jako głupiutkie lecz seksowne dziewczę pretendujące do roli gwiazdy trupy i za taką zresztą uważaną. Brooke jest niestety krótkowidzem gubiącym często szkła kontaktowe. Wtedy i ona i cały zespól pada na kolana szukając zgubionych soczewek. To też bardzo komiczne sceny.

Wyrazistą postać tworzy Patrycja Zywert jako Dotty a w sztuce Pani Clackett, która zahukana przez reżysera Wachudę gubi się w swych kolejnych aktorskich zadaniach zapominając przede wszystkim o talerzu sardynek.

Są jeszcze inspicjent safanduła Tim - Marek Braun, równie safandułowaty Garry - Roger - Jarosław Rabenda, który jako sprzedawca nieruchomości usiłuje poderwać klientkę, mięczakowaty Frederick- Wiktor Korzeniowski, który jako aktor wszystko musi mieć "wytłumaczone", szara myszka - pozornie! - Karolina Łękawa - Poppy oraz zatroskana o scenicznego męża Belinda - Karolina Michalik.

Co nas bawi ?

Tomasz Dutkiewicz zrobił przedstawienie starannie, rzetelnie i przyjazne widzom. Jeśli sztuka rozpisana jest jak partytura: jedne drzwi się otwierają, drugie zamykają a już za sekundę ktoś wychodzi… to temu przesłaniu Dutkiewicz pozostaje wierny.

Więc dlaczego nie ma totalnego śmiechu?

Być może dlatego, że farsa nie jest o małżeńskich trójkątach czy czworokątach co bliższe ciału tylko o teatrze. Co bliższe jest nie tyle duchowi a abstrakcji. Bardziej bawią nas relacje typu pan - pani niż problemy aktorów ze sztuką i za kulisami.

Po premierze zespół otrzymał kwiaty
Po premierze zespół otrzymał kwiaty
Barbara Koś

Po premierze zespół otrzymał kwiaty

(fot. Barbara Koś)

Aktorzy i reżyser dziękowali widzom za oklaski
Aktorzy i reżyser dziękowali widzom za oklaski Barbara Koś

Aktorzy i reżyser dziękowali widzom za oklaski
(fot. Barbara Koś)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie