Fatalny mecz Hydrotrucku Radom z Astorią Bydgoszcz (ZDJĘCIA)

Hydrotruck Radom - Astoria Enea Bydgoszcz 72:85 (20:33, 11:14, 24:24, 17:14)

HYDROTRUCK: Neal 12 (2x3), Ostojić 9 (1x3), Zegzuła 9 (1x3), Griffin 6 (1x3), Prahl 5 - Lewandowski 12 (2x3), Kurpisz 9 (1x3, 10 zb.), Stankowski 7 (2x3), Piechowicz 3 (1x3), Tomaszewski 0.
ENEA ASTORIA: Chyliński 20 (3x3), Sanders 17 (3x3), Gabrić 13 (2x3, 11 zb.), Frąckiewicz 8 (13 zb.), Krasuski 6 (1x3) - Loncar 8, Nizioł 6 (1x3), Nowakowski 5 (1x3), Szyttenholm 2, Aleksandrowicz 0.

W zespole z Radomia zabrakło Daniela Walla.
Astoria w ostatnich meczach pokazała, że potrafi świetnie rzucać z dystansu. W Radomiu zaczęli właśnie od tego elementu. Celne trójki już na początku zaliczyli Sanders i Chyliński (2:8). Hydrotruck podkręcił tempo i za moment było już 10:10. Kolejnych osiem "oczek" znowu należało do bydgoszczan, którzy z łatwością dochodzili do pozycji rzutowych. W efekcie pierwszą kwartę kończyli z przewagą 13 punktów. Po 17 minutach było 26:43.

Na początku drugiej połowy, Astoria miała już 21 punktów przewagi. Niestety kolejne minuty to fatalne błędy, straty i bardzo słaba gra radomskiego zespołu. W 25 minucie pachniało już kompromitacją, gdy na tablicy zrobiło się 34:64. W końcówce trzeciej kwarty te straty udało się zniwelować do 16 punktów.

Goście nawet jak prowadzili różnicą 20 punktów to walczyli mocno do samego końca. Widać to było choćby na podstawie statystyk, gdzie w elemencie zbiórek Astoria miała ich prawie dwukrotnie więcej. Goście rozgrywali ostatnie minuty mądrze, nie dali sobie zrobić krzywdy i wygrali zasłużenie. O koszykarzach z Radomia niestety można napisać, że to był najsłabszy mecz w tym sezonie i liczymy, że był to tylko wypadek przy pracy.