Prezentacja dokumentu "Panna Lodzia" odbyła się w Centrum Regionalnym przy nekropolii Jana Kochanowskiego w wypełnionej po brzegi sali. Poprzedziły ją krótkie wystąpienia historyków z radomskiej delegatury IPN: Krzysztofa Busse i Marcina Sołtysiaka, który był również współtwórcą filmu.
Stanisław Warchoł "Mściciel" był żołnierzem AK, potem walczył z komunistyczną władzą. Został zatrzymany, ale udało mu się uciec z aresztu. UB-owcy zabili go w Zwoleniu w lipcu 1950 roku w zasadzce urządzonej po zdradzeniu go przez kolegę.
O tej historii, a także historii związku "Mściciela" z Leokadią Gregorczyk, opowiada film "Panna Lodzia", którego reżyserką jest jej wnuczka, Agata Gregorczyk-Janik.
Obie panie były obecne na zwoleńskiej premierze. Leokadia Gregorczyk mówiła, że po śmierci "Mściciela" przez kilka miesięcy więziono ją w kozienickiej siedzibie UB i tam poddawano ciężkiemu śledztwu. Na wolność wyszła w 1951 roku po procesie, jaki odbył się w Radomiu.
- Jedyną "winą" pani Leokadii było to, że była narzeczoną "Mściciela" - podkreślał Marcin Sołtysiak.
Leokadia Gregorczyk nie ukrywała, że ta historia wywarła ogromny wpływ na całe jej życie. Tym bardziej że jeszcze długo po wyjściu na wolność UB inwigilowało i ją, i jej rodzinę.
Jej oprawcy nigdy nie zostali ukarani. Zdrajcę "Mściciela" rok po jego śmierci zastrzelił Zygmunt Jaworski "Watażka" ze słowami: "za Warchoła".
- Ofiarami zdrajcy był nie tylko "Mściciel", ale też i inne osoby. Można powiedzieć, że sprawiedliwości stało się zadość - komentował Marcin Sołtysiak.
Pracownicy IPN zaapelowali też do uczestników spotkania, by dzielili się swoją wiedzą na temat podziemia niepodległościowego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?