Garby, doły, koleiny i wielki strach kierowców - tak wygląda jazda koło Grójca

Dlaczego w takim stanie?

Jedną z "atrakcji" drogi wojewódzkiej numer 728 są głębokie koleiny.

Dlaczego w takim stanie?

Leszek Przybytniak, przewodniczący komisji Rolnictwa i Terenów Wiejskich oraz członek Komisji Rozwoju Gospodarczego, Infrastruktury i Przeciwdziałania Bezrobociu: - Taki stan drogi to nie wina ani zarządu województwa mazowieckiego, ani Mazowieckiego Zarządu Dróg Wojewódzkich. To wina zimy, która doprowadziła do zniszczenia podbudowy i nawierzchni. Myślę, że Mazowiecki Zarząd Dróg Wojewódzkich weźmie się za remont przynajmniej pewnych odcinków tej drogi. Są plany, żeby przyszłym roku rozpoczęła się przebudowa tej drogi.

W fatalnym stanie jest odcinek między Grójcem a Belskim Dużym. Kierowcy muszą omijać dziury, na nawierzchni są garby i koleiny. Są odcinki, że podczas przejazdu ciężarówek asfalt ugina się niczym gąbka.

PETYCJA DO MARSZAŁKA

O przebudowie tej drogi mówi się już od dawna, ale niewiele kilometrów do tej pory zrobiono. Cierpliwość tracą mieszkańcy gminy Belsk Duży oraz Mogielnicy. Zwłaszcza po tegorocznej zimie, która dokonała kolejnych zniszczeń. Efekt był taki, że w niektórych miejscach w poprzek jezdni utworzyły się potężne garby. Samochody osobowe omijały je bokiem, a ciężarówki przejeżdżały przez nie z minimalną prędkością.

Mieszkańcy gminy Belsk Duży postanowili zebrać podpisy pod petycją do Adama Struzika, marszałka województwa mazowieckiego p przyspieszenie prac nad przebudową drogi. Dołączyli do nich mieszkańcy sąsiedniej gminy, Mogielnica. Starania ludzi poparł Marian Górski, starosta grójecki.

Uzyskali wsparcie również w radnym sejmiku województwa mazowieckiego z powiatu grójeckiego Leszku Przybytniaku.

- Podpisało się ponad 2,5 tysiąca ludzi, którzy chcą pilnej przebudowy drogi. Jej stan techniczny jest bardzo zły, wymaga remontu. To zagraża bezpieczeństwu nie tylko kierowców, ale i mieszkańców, bo ludzie nie mają się jak poruszać, ponieważ droga i pobocza są znacznie uszkodzone. Część ludzi jeździ przecież rowerami, motocyklami, a nawet pokonuje ją pieszo - mówi Leszek Przybytniak, przewodniczący komisji Rolnictwa i Terenów Wiejskich oraz członek Komisji Rozwoju Gospodarczego, Infrastruktury i Przeciwdziałania Bezrobociu.

CHODZI O BEZPIECZEŃSTWO

Władysław Piątkowski, wójt Belska Dużego, zwrócił uwagę, że tą drogą jeździ bardzo dużo samochodów, głównie ciężarowych. Dziennie przejeżdża ich kilkanaście tysięcy.

- Mało tego, przez to, że jest taki duży ruch na tej drodze, to część ciężkich samochodów kieruje się na drogi gminne i powiatowe, żeby znaleźć objazdy. A przez to dodatkowo niszczą te drogi, bo przecież nie były one budowane pod takie duże obciążenia - powiedział w jednej z rozmów Władysław Piątkowski.

Podkreślił, że jemu i mieszkańcom gminy chodzi przede wszystkim o bezpieczeństwo.

MOŻE W PRZYSZŁYM ROKU?

- To nie jest może wytłumaczenie, ale myślę, że gdyby województwo mazowieckie nie musiało płacić tak zwanego "janosikowego", to mielibyśmy bardzo piękne drogi na Mazowszu. W ciągu pięciu lat musieliśmy odprowadzić na rzecz innych województw ponad 4 miliardy złotych. Sądz, że w przyszłym roku uda się rozpocząć przebudowę tej drogi - powiedział Leszek Przybytniak.

Próbowaliśmy porozmawiać z kimś kierownictwa Mazowieckiego Zarządu Dróg Wojewódzkich. Obiecano, że skontaktuje się z nami rzeczniczka, ale jakoś jej to nie wyszło.