Gdzie pójść na obiad z dzieckiem? Sprawdzamy radomskie lokale (zdjęcia)

Ten plac zabaw jest tu, odkąd sięgam pamięcią - mówi Lena Tyczyńska, kelnerka z Parkowej
(fot. Szymon Wykrota)

Problemy mogą zacząć się już od odpowiedniego siedziska dla malucha, zbyt pikantnego menu czy braku miejsca do zabawy. Rozejrzeliśmy się po rodzimych restauracjach znajdując miejsca przyjazne naszym pociechom.

Maxima Restaurant, Hotel & Grill mieszczące się w podradomskim Wolanowie to jedno z miejsc które jest bardzo przyjazne dla dzieci. Rodzice, którzy zdecydowali się tu zajrzeć nie mogą narzekać na brak miejsca dla swoich pociech.

Na obszernym placu przy restauracji znajduje się oczko wodne, plac zabaw z huśtawkami, piaskownicą i ślizgawką. W samej restauracji można miło spędzić czas w kąciku zabaw gdzie znaleźć można klocki, maskotki i inne zabawki. Dla maluchów do dyspozycji są wysokie krzesełka ułatwiające jedzenie a w menu czekają takie specjały jak "Obiad Tygryska", "Kotlecik Alladyna" czy "Ulubiony Deser Kłapouchego".

Cafe & Restaurant Parkowa, która mieści się w Parku Kościuszki, nie stroni od przyjmowania rodzin z dziećmi.

- Ten plac zabaw jest tu, odkąd sięgam pamięcią - mówi Lena Tyczyńska, kelnerka z Parkowej. - Dzięki temu rodzice mogą prowadzić normalne życie towarzyskie. Zamiast zastanawiać się, co zrobić z dzieckiem, kiedy chce się wypić kawę ze znajomymi, przychodzą do nas.

Z placu zabaw, na którym jest zjeżdżalnia i huśtawki, korzystają nie tylko dzieci gości kawiarni. - Zawsze kręci się tam pełno dzieciaków. W końcu to dla nich powstał ten plac - mówi pani Lena.

W Fanaberii od dawna w niedzielę można przyjść na obiad rodzinny. - Obiady rodzinne podajemy w sali dla niepalących. Dla dzieci mamy specjalne menu, w którym królują ryby i drób oraz chude i delikatne mięsa, jak na przykład cielęcina - mówi Marek Puk, właściciel restauracji. - Posiłki przygotowujemy w całości sami, bo tylko wtedy mamy wpływ na jakość dań. podajemy porcje dostosowane do dzieci, żeby nie zniechęcać niejadków.

W Fanaberii są wysokie krzesełka dla mniejszych dzieci, a dla starszych - kącik zabaw. - Dzieci mogą zając się rysowaniem, a rodzice mają szansę w spokoju dopić kawę - śmieje się Marek Puk. - Sam jestem ojcem i wiem, że dzieci długo nie usiedzą w miejscu. Wkrótce otworzymy taras. Tam też przygotowujemy kącik dla dzieci i specjalną atrakcję - oczko wodne z rybami.

Chociaż Banja Luka, która powstała niedawno w podziemiach Klubu Środowisk Twórczych Łaźnia serwuje nieznaną dotąd w Radomiu kuchnię bałkańską, to Przemysław Kida, właściciel restauracji, chętnie widzi u siebie rodziny z małymi dziećmi.

- Cały lokal przeznaczony jest dla osób niepalących, dlatego dym nie zakłóci rodzinnego posiłku. W karcie są dania kuchni bałkańskiej, a te są zazwyczaj mocno przyprawione, dlatego nie polecam ich dzieciom - mówi Przemysław Kida. - Ale jeśli rodzice zabiorą dziecko na obiad, to kucharz przygotuje z produktów dostępnych w lokalu danie dla dziecka - takie, które będzie mu smakowało. Rodzice mogą wybrać potrawę po konsultacji z kelnerem.

Właściciel Banja Luki dodaje także, że porcja dziecka nie będzie doliczona do rachunku. - Trudno wyceniać potrawy, których nie ma w karcie - dodaje Przemysław Kida.