Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gehenna 80-latka. Gnębi go własny syn... Zobacz to

/wit/
Starszy mężczyzna żyje w strasznych warunkach: obdarte ściany, zniszczone przedmioty codziennego użytku i cieknący dach.
Starszy mężczyzna żyje w strasznych warunkach: obdarte ściany, zniszczone przedmioty codziennego użytku i cieknący dach. Fot. Tadeusz Klocek
Straszy, że wyrzuci ojca z domu i niszczy to na co pracował całe życie. Żąda by przepisał na niego walący się dom i działkę. O losie jaki zgotował mu własny syn opowiedział nam mieszkaniec Radomia.

Blisko 80 - letni mężczyzna mieszka na jednym z radomskich osiedli. Walący się dom, to wszystko co ma. Dzieli go z synem, który jak twierdzi wiosną wyszedł z więzienia.

- Syn ma osobne wejście i ja osobne. Zamieszkał bez pytania w części, którą starałem się wyremontować dla siebie na zimę. Nic nie robi a wręcz niszczy wszystko co jeszcze nadaje się do użytku - opowiada załamany mężczyzna.

Warunki, w których żyje starszy człowiek uwłaczają człowieczeństwu. Odrapane ściany, wilgoć, masa zniszczonych przedmiotów, przeciekający dach. W izbach czuć spaleniznę.

- To po pożarze dachu, którego wcześniej dopuścił się mój syn- tłumaczy staruszek.
Nie lepiej wyglądają pomieszczenia, w których zamieszkuje syn naszego rozmówcy: zgnita podłoga, obdarte ściany i wielki bałagan.

- Syn gnębi mnie psychicznie. Domaga się bym przepisał mu to co mam, bo chce rządzić. Wmawia mi, że jestem psychicznie chory i grozi, że wywiezie mnie do szpitala w Krychnowicach. Obawiam się, że mieszkanie i szopa niebawem zawalą się. Syn nie ruszył palcem, nic nie remontuje czeka chyba aż wszystko się rozpadnie - tłumaczy rozżalony emeryt.

Staruszek cierpi na cukrzycę. Choroba i wiek nie pozwalają mu wykonywać domowych czynności z co dopiero remontów.

- Na dworze mieścił się drewniany wychodek. Syn go zniszczył. Teraz nawet nie ma gdzie załatwić potrzeby - macha ręką nasz rozmówca.

O sprawie mężczyzna zawiadomił policję.
- Dzwoniłem na numer 997, ale dyżurny kilkakrotnie odsyłał mnie do dzielnicowego. Tam albo nie mogłem się dodzwonić, albo słyszałem, że dzielnicowy jest w terenie -tłumaczy mężczyzna.

Zdesperowany radomianin zgłosił się w końcu do naszej redakcji. O sprawie poinformowaliśmy komisariat przy ulicy Garina. Jak się okazało funkcjonariusze znają sytuację staruszka, wczoraj po naszej interwencji ponownie odwiedzili jego mieszkanie.

- Mężczyzna nie skarży się, że jest bity przez syna. Twierdzi, że po wyjściu z więzienia syn utrudnia mu życie niszcząc wszystko co ma w obejściu. Nie podejmuje się żadnej pracy i napraw w gospodarstwie - tłumaczy funkcjonariusz, który był wczoraj na miejscu. - Jedyne co możemy poradzić starszemu człowiekowi, to by złożył wniosek o wymeldowanie syna ze swojej posesji.

Blisko 80- letni człowiek jest bezradny.

- Emerytura wystarczy mi na życie. Chciałbym tylko godnie doczekać śmierci - mówi. - Trudno mi zrozumieć dlaczego dożyłem takiej starości, bez opieki, w strasznych warunkach z synem, który mnie nęka - szlocha.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie