Gimnazjalista nie sprawiał dotychczas rodzicom większych kłopotów. Dobrze się uczył, uprawiał sport, miał dobre relacje z rówieśnikami. Tym bardziej byli zaskoczeni kiedy wpadł w szał, gdy nie pozwolili mu wyjść wieczorem z domu.
DEMOLKA
Zaczął demolować mieszkanie, uszkodził drogi sprzęt elektroniczny, szarpał się z matką. Rodzice nie mogąc sobie dać rady z szalejącym synem wezwali pogotowie, które go zabrało. W szpitalu okazało się, że chłopak był bardzo pobudzony na skutek spożycia dużej ilości napojów energetycznych, które być może zmieszały się z legalnymi środkami odżywczymi stosowanymi przez sportowców.
Później chłopak twierdził, że niewiele pamięta z tamtego wieczoru. Przyznał też, że praktycznie uzależnił się od napojów energetycznych, które zawierają w sobie mnóstwo kofeiny i cukru.
Sprawa trafiła do Ośrodka Interwencji Kryzysowej, którego pracownicy zajęli się rodziną.
WIDOCZNY PROBLEM
Zdaniem Włodzimierza Wolskiego, dyrektora Ośrodka to drastyczny przykład ilustrujący jednak problem, jaki coraz bardziej jest widoczny.
- Młodzi ludzie prowadząc bardzo intensywny tryb życia szukają preparatów, które mają im dać do tego odpowiednią dawkę energii. Kupują więc po kilka takich napojów dziennie, mieliśmy też przypadki zażywania przez uczniów mieszanek powszechnie dostępnych medykamentów. Bywa, że zatrucia są tak silne, że konieczne jest interwencja lekarza i płukanie żołądka - podkreśla Włodzimierz Wolski.
Jego zdaniem rodzice powinni bacznie zwracać uwagę na to co piją i co zażywają ich dzieci, symptomem, że coś jest nie tak mogą być również nietypowe zachowania.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?