Oficer dyżurny radomskiej straży pożarnej zgłoszenie o pożarze w Wielogórze dostał w poniedziałek 1 maja po godzinie 23.
PIERWSZE INFORMACJE O WYDARZENIU: Pożar domu przy ulicy Wiśniowej w Wielogórze
Kiedy na miejsce dojechały pierwsze wozy gaśnicze ogień był już na poddaszu domu jednorodzinnego i paliła się więźba dachowa. Mieszkańcy byli już na zewnątrz płonącego domu. Karetka do szpitala zabrała dwie osoby, 36 - letniego ojca i jego 11-letniego syna. Obaj mieli objawy podtrucia dymem.
- Ten 11 - letni chłopiec grał w nocy na komputerze i poczuł dym. To on zaalarmował tatę, że coś się pali - opowiada Kamil Dziewierz, wójt gminy Jedlińsk, który był na miejscu pożaru i rozmawiał z członkami rodziny pogorzelców. - Na szczęście nie spał i pewnie dzięki temu udało im się uciec. Ale na uratowanie domu było już za późno.
Strażakom sprawnie udało się opanować ogień. Ale bardzo długo trwało dogaszanie pożaru. Konieczna była na przykład rozbiórka dachu. Ratownicy zdejmowali blachę, żeby przelać wodą elementy drewnianej konstrukcji.
Cała akcja trwała w sumie około sześciu godzin. Na miejscu było 14 wozów strażackich i blisko 40 strażaków z Państwowej Straży Pożarnej w Radomiu i jednostek Ochotniczej Straży Pożarnej z gminy Jedlińsk.
Dom nie nadaje się do zamieszkania. - Wiem, że zamieszkają u ojca poszkodowanego mężczyzny w Radomiu - mówi Kamil Dziewierz. - Pomocą obejmie ich też Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej. Oni dopiero co zdążyli wyremontować ten dom, kilka dni temu wstawiali jeszcze nowe meble i teraz wszystko jest zniszczone.
Na razie nie wiadomo, co było przyczyną pożaru. W sprawie będzie musiał wypowiedzieć się biegły.
Zobacz także: Pożar w Bartodziejach koło Radomia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?