Burmistrz Mogielnicy Sławomir Chmielewski już kilka tygodni temu wysłał do premiera Mateusza Morawieckiego pismo z zapytaniem, jaką pomoc otrzymają gminy dotknięte przez pandemię koronawirusa. Jak twierdzi, otrzymał odpowiedź podpisaną przez jednego z urzędników ministerstwa, gdzie nie ma zawartych żadnych konkretów.
- Dochody własne naszej gminy wynoszą około 16,5 miliona złotych. Z tego sześć milionów stanowiły dotąd te z tytułu podatku PIT. W marcu, gdy zaczynała się pandemia spadły one o trzynaście procent, natomiast w kwietniu już o 38. Spodziewamy się, że w maju ten wskaźnik może wynieść około pięćdziesiąt procent. Co oznacza dla takiej gminy jak nasza zmniejszenie dochodów o trzy miliony? Nietrudno sobie wyobrazić. Wstrzymałem właściwie wszystkie inwestycje, dziś zastanawiam się nad tym, czy będzie z czego wypłacić pensje dla pracowników urzędu, gminnych jednostek czy nauczycieli - mówi burmistrz Sławomir Chmielewski.
Mali ucierpią najbardziej
Ciężka sytuacja budżetowa spowodowała, że odwołano wszystkie tegoroczne imprezy kulturalne czy rozrywkowe na czele z najbardziej znaną Wiosną Mogielnicką. - Dyrektor domu kultury musiał telefonicznie odwołać wszystkie umówione zespoły, które miały wtedy wystąpić. Cóż zresztą mówić o odwołanych imprezach, skoro sytuacja zmusiła nas nawet do tego, aby w Mogielnicy i sołectwach wyłączać oświetlenie uliczne od północy do rana. Wstrzymaliśmy też zakupy komputerów czy sprzętu bo nas na to po prostu nie stać - dodaje Chmielewski.
Burmistrz bez ogródek twierdzi, że małe samorządy ucierpią teraz najbardziej. - Większe miasta jak Radom czy Grójec, nie mówiąc już o Warszawie, jeszcze sobie poradzą, ale gorzej z gminami takimi jak nasza. Pomocy ze strony państwa nie ma. Owszem, można zaciągać kredyty na inwestycje, ale co potem? W przyszłym roku będziemy martwić się jak i z czego je spłacić? Bo przecież spłacić będzie trzeba. Nie chcę zadłużać gminy. Nie słyszałem tymczasem o tym, aby rząd opracował jakiś program wsparcia dla gmin. One zostały pozostawione same sobie. Dojdzie do tego, że będą bankrutować, tak jak to miało miejsce w niektórych samorządach na Podkarpaciu. Co potem? Wejdą komisarze i będą rządzić łączonymi gminami? - zastanawia się Chmielewski.
Szkoły pozostaną w "zamrożeniu"
Gmina nie uruchomi działalności w placówkach oświatowych, mimo, że rządowe terminy już na to pozwalają? Dlaczego? - Zainteresowanie rodziców posyłaniem dzieci w obecnej rzeczywistości jest niewielkie. Nawet jeśli na zajęcia do szkoły przyjdzie dwoje dzieci, to im także trzeba zapewnić opiekę ze strony nauczycieli, którym trzeba zapłacić pensje. Uruchamianie szkół w aktualnej sytuacji to naszym zdaniem jest fikcja, której koszty i tak musielibyśmy ponosić. Mimo, że jako gmina ciągle dokładamy do oświaty - przekonuje burmistrz Chmielewski.
Poniżej pismo do premiera Mateusza Morawieckiego, jakie burmistrz udostępnił na swoim profilu na Facebooku.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?