Spadająca liczba dzieci, nieciekawe prognozy demograficzne - to główna przyczyna, że z roku na rok samorząd musi dopłacać do utrzymania podstawówki.
W tej chwili uczy się w Nieznamierowicach zaledwie 25 dzieci w klasach od 1 do 6. Ponadto w szkole jest "zerówka" z pięciorgiem dzieci i oddział przedszkolny, do którego chodzi 11 dzieci. Na oddział zerowy i przedszkole gmina nie dostaje subwencji oświatowej z budżetu państwa i musi utrzymać to z własnych pieniędzy.
- W szkole tej pracuje kilku nauczycieli i jest to łącznie 5,5 etatu. Ponadto są zatrudnione trzy osoby do obsługi - sprzątaczka, intendent i kucharka - mówi Marek Modrzecki, wójt Rusinowa.
Jak zauważa wójt, prognozy demograficzne nie są zachęcające. W kolejnych latach rodziło się w Nieznamierowicach po kilkoro dzieci, czasami po 3-4, ale są roczniki, jak w 2011 roku, gdy urodziło się 10 dzieci. To jednak jest jedyny tak liczny rocznik, a jest to i tak zbyt mało, by z subwencji oświatowej, jaka naliczana jest na każde dziecko, zbilansować fundusze szkoły.
- Utrzymanie szkoły, to nie tylko sprawa pieniędzy, to szerszy problem społeczny. Nie można wszystkiego przeliczać na złotówki - zauważają radni z Rusinowa.
Czy władze gminy mają jakieś plany wobec szkoły? Czy może zostać zlikwidowana? - czytaj
w piątek, 11 stycznia w tygodniku "Echo Przysuchy".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?