Do zdarzenia doszło w miejscowości Samwodzie w gminie Kozienice. Natychmiast po otrzymaniu zgłoszenia na miejsce przyjechało pięć jednostek straży pożarnej i pogotowie gazowe.
Dzięki szybkiej interwencji nie doszło do wybuchu takiego, do jakiego niedawno doszło niedaleko Ostrowa Wielkopolskiego. Tam spłonęło kilkanaście domów i zginęły dwie osoby.
- Do takiej tragedii raczej by u nas nie doszło, bo miejsce awarii znajdowało się 200 metrów od najbliższych zabudować, ale zagrożenie rzeczywiście było spore - mówi Krzysztof Zyzek, komendant kozienickich strażaków. - Osoby pracujące na polu były bezpośrednio narażone, gdyby do wybuchu doszło, to raczej nie miałyby szans na przeżycie.
Komendant tłumaczy, że wybuch miałby sporą siłę. - Gazowa rura miała 12,5 centymetra średnicy, a płynący w niej gaz miał ciśnienie trzech atmosfer - tłumaczy. - Rura była dosłownie tuż pod ziemią. Zaznaczam, że została uszkodzona podczas zwykłych prac polowych, nikt nie prowadził tam żadnych wykopów. Uszkodził ją ciągnik, a nie koparka.
Dlatego postępowanie wszczęła kozienicka policja. Policjanci ustalają, skąd gazowa rura wzięła się tak płytko pod ziemią.
- Na razie postępowanie prowadzimy w sprawie, zarzuty nie zostały nikomu postawione - informuje Patrycja Zaborowska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Kozienicach. - Postępowanie zostało wszczęte z artykułu 160 kodeksu karnego, czyli narażenia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?