Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grypa atakuje. Na razie epidemia nam nie grozi?

/wit/
Sylwia Kaźmierczak zgłosiła się do lekarza z kaszlem i bólem gardła.
Sylwia Kaźmierczak zgłosiła się do lekarza z kaszlem i bólem gardła. Łukasz Wójcik
Męczący kaszel, katar i ból gardła, gdyby jeszcze dołączyć gorączkę i dreszcze, diagnoza brzmiałaby: grypa.

To jednak jak mówią lekarze paskudny wirus, który atakuje oskrzela i płuca. W takimi objawami do radomskich przychodni zgłaszają się wielu pacjentów. Lekarze obserwują także przypadki grypy sezonowej, która w tym okresie ma największe nasilenie.

W radomskich przychodniach największy tłok jest rano. By dostać się do lekarza pierwszego kontaktu zwykle trzeba wcześniej wyciągnąć numerek. W przychodni przy ulicy Czarnoleskiej na osiedlu Południe o 13.30 na wizytę oczekiwała kilkuosobowa grupa pacjentów.

- Męczy mnie straszny kaszel, obawiam się, że to może być grypa a jestem w ciąży, dlatego szczególnie muszę dbać o zdrowie - mówi Sylwia Kaźmierczak.

Podobne objawy towarzyszą większości pacjentów: uporczywy kaszel, katar, ból gardła i głowy, ale bez temperatury i dreszczy. To znak, że to nie grypa, choć jej przypadki również się zdarzają.

- To paskudny wirus, który atakuje oskrzela i płuca. Wtedy konieczna jest terapia antybiotykowa - mówi Teodora Słoń, lekarz internista.

Pacjenci uskarżają się na długotrwały, męczący kaszel, a także osłabienie.

- Kaszel może trwać nawet do miesiąca, trudno się go pozbyć - mówi lekarka i dodaje, że ostatnie dni, to o połowę więcej pacjentów niż zwykle.

Całkowite obłożenie mają pediatrzy. Infekcje górnych dróg oddechowych i grypa, to najczęstsze z diagnoz.

- Córka dostała wysokiej gorączki już w niedzielę. W poniedziałek dzwoniłam do przychodni. Usłyszałam w rejestracji, że nie ma już numerków do naszego lekarza rodzinnego. Gorączka nie spadła więc trafiliśmy na pogotowie i okazało się, że to grypa - mówi pani Monika.

To grypa sezonowa, ale w Radomiu są już przypadki wirusa pandemicznego A/H1N1.

W szpitalu na Józefowie przebywa 38- letni pacjent, u którego potwierdzono obecność świńskiej grypy. To nie jedyny przypadek groźnego wirusa w Radomiu.

W styczniu na Oddziale Zakaźnym szpitala przy Tochtermana przebywała ciężarna radomianka, próbki badań potwierdziły u niej A/H1N1. Kobieta, jak informuje Grzegorz Stolarek, ordynator oddziału opuściła szpital w dobrym stanie zdrowia.

Także w styczniu wirus wykryto u pięcioletniego pacjenta Oddziału Dziecięcego lecznicy w Lipsku.
Właśnie w przypadku dzieci lekarze zalecają rodzicom, by zachowali szczególną czujność. System odpornościowy najmłodszych nie jest tak sprawny, jak u dorosłych. Należy pamiętać, że po infekcji dziecko jest osłabione. Dlatego przez tydzień, dwa po wyzdrowieniu należy traktować je jak rekonwalescenta.

I warto pamiętać, że przed niejedną infekcją można się uchronić unikając dużych skupisk ludzkich a także stosując wzmożoną higienę.

-Myjemy często ręce, używamy jednorazowych chusteczek, zasłaniamy usta podczas kichania i kaszlu - mówi Beata Nowak, rzecznik prasowy radomskiego Sanepidu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie