MKS Dąbrowa Górnicza - Hydrotruck Radom 76:72 (15:17, 20:25, 20:20, 21:10)
Dąbrowa: Mijović 15 (1), Brenk 13 (2), Małgorzaciak 13 (2), Lewis 12, Nowakowski 11 (2), Marble 6, Sobin 6, Czujowski 0.
Hydrotruck: Ireland 28 (4), Kraljević 14, Ostojić 12, Hill 7 (1), Moore 5, Dzierżak 4, Zegzuła 2, Zalewski 0.
Dla obu drużyn było to bardzo ważne spotkanie. Radomianie przed tym meczem zajmowali przedostatnie miejsce w tabeli, a gospodarze mieli na swoim koncie jeden punkt więcej. Do Dąbrowy nie pojechał Aleksander Lewandowski, ale za to do składu radomskiej drużyny powrócił Filip Kraljević.
Źle to spotkanie zaczęła drużyna z Radomia. Nie umiała sobie poradzić z defensywą MKS i po trzech minutach przy stanie 6:0 pierwsze punkty zdobył Anthony Ireland. Hydrotruck doprowadził za chwilę do stanu 10:9. Niespełna minutę przed końcem pierwszej kwarty był remis 13:13. Hydrotruck zdołał wyjść na prowadzenie i wygrał pierwsza kwartę.
Drugą kwartę od "trójki" Ahmeda Hilla zaczęła ekipa gości. Przewaga szybko wzrosła do siedmiu punktów. Gospodarze poprawili nieco skuteczność rzutów z dystansu i odrobili straty, wychodząc na prowadzenie 30:26. Obie drużyny grały falowo i po słabym fragmencie przyszedł lepszy i radomianie wypracowali sobie pięć punktów przewagi (32:37). Końcówka tej kwarty to dwie świetne akcje gości zakończone trójką Irelanda i skuteczną kontrą Dzierżaka i na przerwę schodzili z przewagą siedmiu punktów (35:42).
Skuteczniej trzecią kwartę zaczęli radomianie i zrobiło się 42:51. Pod koniec trzeciej kwarty przewaga urosła do 11 punktów. Ostatecznie ta część gry kończyła się wynikiem 55:62.
Hydrotruck w ostatnich meczach potrafił roztrwonić wygraną w końcowych sekundach dlatego obawiano się, że tym razem również tak się stanie. Dąbrowa doprowadziła szybko do stanu 60:64. Filip Małgorzaciak trafił w tej kwarcie siedem punktów z rzędu. Zaś po "trójce" Mijovića gospodarze ponownie wyszli na prowadzenie. Koszykarzom z Radomia zupełnie zacięły się celowniki. Przy stanie 68:66 trzy rzuty osobiste spudłował Kraljević. Na niespełna trzy minuty przed końcem był remis 70:70, ale nasz zespół zdołał jeszcze wyjść na prowadzenie.
Na minute przed końcem sędziowe gwizdnęli dwa faule Danilo Ostojica. Nasz zawodnik nie mógł się pogodzić z decyzją i sędziowie dołożyli jeszcze faul techniczny. Po tej akcji na 51 sekund przed końcem zrobiło się 75:72. Radomski zespół miał trzy punkty straty na 27 sekund przed końcem. Po ładnej akcji z dystansu rzucał Filip Zegzuła, ale piłka odbiła się od obręczy. W kolejnej akcji zespół z Radomia musiał faulować. Niestety gospodarze nie dali sobie już wyrwać zwycięstwa.
Swój rekord w tym sezonie pobił Anthony Ireland. W niedzielę za tydzień radomska drużyna w hali przy ul. Narutowicza zagra z Treflem Sopot.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?