Idą upały. Będzie nawet do 31 stopni!

- W czasie upałów przede wszystkim sprzedaję więcej wody mineralnej, gazowanej i niegazowanej. Są dni, kiedy sprzedaję nawet sto półtoralitrowych butelek dziennie, choć w tym roku sprzedaż wody jest marna - powiedziała Irena Gładkowska ze sklepu spożywczego przy ulicy Słowackiego w Radomiu - Jeśli chodzi o napoje słodkie, na przykład coca colę i soki, to wpływ upałów na ich sprzedaż jest nieznaczna. Podobnie jest z lodami, których sprzedaję więcej od kiedy dzieci rozpoczęły wakacje.

Warto pomyśleć o napojach chłodzących, bo prognozy pogody na ten tydzień zapowiadają upały.

- Idzie do nas wyż z Bałkanów, który kręci masami powietrza zgodnie z ruchem wskazówek zegara. Do Polski napływa gorące zwrotnikowe powietrze. Od wtorku temperatura wzrośnie do 26, a nawet do 31 stopni Celsjusza. Chwilę wytchnienia będziemy mieli w weekend, bo w sobotę i w niedzielę temperatura może spaść do 23 stopni, ale kolejny tydzień znów zapowiada gorące, upalne lato. Niestety przez cały czas należy się spodziewać popołudniowych letnich burz, choć nie będą one aż tak ulewne, jak te z ostatnich tygodni - prognozuje radomski meteorolog Krzysztof Swora.

Kto nie wyjechał nad morze, ochłody może szukać w klimatyzowanych pomieszczeniach. W hipermarketach można kupić klimatyzatory do mieszkań w cenie poniżej 2 tysięcy złotych.

- Tegoroczne lato nie jest gorące, ale nie ma to wpływu na liczbę zamawianych urządzeń do klimatyzacji pomieszczeń - powiedział Ireneusz Marsula, z firmy Techmar w Radomiu - Nowoczesne urządzenie do chłodzenia pokoju w bloku mieszkalnym, o powierzchni od 15 do 17 metrów, wraz z montażem i pięcioletnią gwarancją kosztuje od 3 do 4 tysięcy złotych. Warto pamiętać, że temperatura w klimatyzowanym pomieszczeniu nie może być zbyt niska, powinna się wahać od 21 do 26 stopni, w zależności od tego jak jesteśmy ubrani. Latem optymalna temperatura to 23-24 stopnie. Nie należy też siadać w strumieniu zimnego powietrza oraz pamiętać o odgrzybianiu klimatyzacji dwa razy w roku - dodał Ireneusz Marsula.